sobota, 21 czerwca 2014

Wesołe miasteczko

Paring: Suga&V
Rodzaj: One shot
Tytuł: Wesołe miasteczko


***

Stał i obserwował, jak reszta członków zespołu wygłupia się przed kamerą. Ciągle to robili, w każdej wolnej sekundzie. No, ale w końcu wszystko to było dla ich fanów. Westchnął i sięgnął po wodę. Upił łyka i zakręcił butelkę, kiedy poczuł, jak ktoś obejmuje go ramieniem.
 - Co tak obserwujesz?
Spojrzał na Taehyunga i uśmiechnął się delikatnie.Poczuł mrowienie w brzuchu i rzucił okiem na resztę.
- A patrzę,  co wyprawiają.- odpowiedział na pytanie młodszego.
Czuł ciepło, które zaczęło rozchodzić się po ciele i w duchu błagał, aby V zabrał swoje ramie.
 - Nie chcesz do nich dołączyć? - wypytywał go dalej, a on  wzruszył ramionami.
Jedyne, czego chciał w takich chwilach jak ta, to żeby młodszy się od niego odsunął. Bał się, że zrobi coś, czego później będzie żałować. To nie była przecież jego wina, że tak bardzo się denerwował w pobliżu rudowłosego. Jego serce zaczynało wtedy bić szybciej. Nie lubił tego. Wiedział, że to uczucie było zakazane i, że nie powinien myśleć o nim w taki sposób. Jednak robił to całe dnie, a w nocy nie mógł przez to zasnąć.
A kiedy udawało mu się usnąć, twarz chłopaka i tak pojawiała się w jego snach.
Nie pamiętał już,  kiedy pierwszy raz to poczuł? A może od samego początku tak było? Sam  nie wiedział. Westchnął  i odsunął się od Taehyunga.
Nawet nie sądził, że tak trudno będzie mu ukrywać swoje uczucia. Musiał udawać. Jak to mówią, życie to film, a my jesteśmy aktorami. Musimy jak najlepiej odegrać swoje role.
- A ty,  czemu nie wygłupiasz się z nimi?
Rudowłosy wzruszył jedynie ramionami.
- Nie mam jakoś ochoty.
Spojrzał się na niego, a jego serce zabiło mocniej. Nawet nie zdawał sobie sprawy, jak ważną jest dla niego osobą. Już miał coś powiedzieć, kiedy podeszli do nich reszta chłopaków i zapanował mały harmider, bo każdy zaczął się przekrzykiwać.
Z jednej strony dziękował za to, ale z drugiej żałował, że nie może jeszcze trochę porozmawiać z nim sam na sam. W końcu rzadko mieli do tego okazję.
Westchnął i uśmiechnął się delikatnie. Znowu musiał udawać, że wszystko jest w porządku. Próbował jakoś wczuć się w panującą atmosfere, ale przychodziło mu to z trudem.
-Koniec na dziś- usłyszał i odetchnął z ulgą. Chciał jak najszybciej znaleźć się w dormie i zaszyć w swoim łóżku.
Kiedy dotarli do dormu, od razu ruszył do swojego pokoju, który dzielił z liderem. Rzucił się na łóżko i wtulił twarz w poduszkę. Każdy dzień był dla niego meczący, ale nie tylko przez treningi, wywiady i inne podobne rzeczy, ale przez to, że codziennie musiał udawać, że nie myśli o Taehyungu w TEN sposób. Musiał udawać i ukrywać przed innymi to, co naprawdę czuł wykańczało. Ale nawet tam, w swoim pokoju, leżąc na swoim łóżku nie mógł zaznać spokoju, ponieważ  usłyszał nagle głos młodszego.
- Heej, pożyczysz mi słuchawki...?
Przeklął w myślach i leniwie podniósł głowę, spoglądając na niego.
- Nie masz swoich?- spytał, przekręcając się na bok.
- Nie mogę ich znaleźć...- podrapał się w tył głowy zakłopotany, a Yoongiego ścisnęło coś w brzuchu. Wstał z łóżka, biorąc z szafki swoje słuchawki i rzucił w jego stronę.
- Tylko nie zepsuj.- powiedział, mając nadzieję, że szybko wyjdzie z jego pokoju.
Położył się z powrotem na łóżku  i błagał go w myślach, żeby po prostu wyszedł. Ale to nigdy nie działało. Poczuł, jak łóżko ugina się pod dodatkowym ciężarem.
- Hyung.... wszystko w porządku?
Coś go zakuło w sercu. Czyżby  się o niego martwił? Zacisnął zęby, po czym uśmiechnał się do niego delikatnie.
-Jestem zmęczony, TaeTae. Po prostu chcę odpocząć.- powiedział spokojnie, spoglądając na niego.
Przyjrzał się jego twarzy, zatrzymując wzrok na jego ustach, a następnie oczach.
"Błagam, wyjdź..."- poprosił w myślach.
Ten jedynie pokiwał ze zrozumieniem głową i jakby nigdy nic położył się obok niego.
- Ja też jestem zmęczony... Dzisiaj nam mocno dali w kość.
I w ten oto sposób zaczął gadać o tym, jak bardzo nie lubił ćwiczyć i że ciągle ich meczą nowymi choreografiami. Spojrzał się na niego w otępieniu. Dlaczego go tak męczył? Słuchając jego głosu schował twarz w poduszkę, aby przynajmniej nie musieć na niego patrzeć. Czuł się jakby jego serce chciało wyskoczyć z jego piersi. Przygryzł wargę, zaciskając mocno oczy.
Zastanawiał się czy nie lepiej będzie udawać, że zasnął.  Nagle nastała cisza. W duchu westchnął, bojąc się jakkolwiek poruszyć.
- Śpisz? - usłyszał, jak chłopak szepcze cicho.
Nie poruszył się, chociaż przez chwile miał taki zamiar. Nie chciał, aby V od niego odchodził. Pragnął, aby chłopak został przy nim na zawsze.
Jednak wiedział, że to niemożliwe. Zaciskał oczy, starając się oddychać w taki sposób jakby spał.
"Wyjdź, wyjdź, wyjdź..."- powtarzał w myślach.
Usłyszał, jak chłopak wzdycha, po czym poczuł, jak schodzi z jego łóżka. Po chwili usłyszał zamykane drzwi. Dopiero po kilku sekundach westchnął z ulgą i przewrócił się na plecy, głęboko oddychając. Już myślał, że młodszy nigdy sobie stąd nie pójdzie!
Zakrył oczy ramieniem, starając się uspokoić. Czuł jak do oczu cisną mu się łzy, ale nienawidził płakać. Wypuścił powietrze z płuc, przygryzając wargę i zaciskając powieki. Z dnia na dzień było z nim coraz gorzej. Coraz bardziej go to bolało. Jego uśmiech, czy dotyk raniły go. Jego serce krwawiło.
Bo wiedział, że to, co do niego czuł, nigdy nie zostanie odwzajemnione. A funkcjonowanie z tą świadomością było niemalże niemożliwe. Starał się, ale to było coraz trudniejsze. Czasami po prostu nie wytrzymywał, chciał z tym wszystkim skończyć, powiedzieć mu, co tak naprawdę do niego czuje. Ale ten stan szybko przechodził, zastępowany zdrowym rozsądkiem.
Był realistą, wiedział jak Taehyung mógł na to zareagować, a wolał tego uniknąć. Nie chciał, aby bolało go jeszcze bardziej. Musiał jakoś funkcjonować.
Zabrał ramię i otworzył oczy, patrząc w sufit, dopóki nie zauważył, że obraz przed oczami mu się rozmywa.
Postanowił, że na dzisiaj koniec z zadręczaniem się. Nie miał siły wstawać żeby iść się umyć, wiec postanowił, że zrobi to rano. Przewrócił się na bok i przymknął oczy, ziewając. Po chwili usłyszał, jak ktoś wchodzi do pokoju. Zamarł w oczekiwaniu, jednak kiedy usłyszał, jak ta osoba rzuca się na drugie łóżko, westchnął z ulgą, ponownie się rozluźniając.
- Śpisz już?
Uchylił leniwie oczy, przyglądając się Namjoonowi.
- Próbuję, ale jesteś już drugą osoba, która mi przeszkadza.- zaśmiał się słabo.
- Ok, już nie przeszkadzam.
Uśmiechnął się jedynie pod nosem. Przynajmniej jego współlokator był na tyle ogarnięty, by mu nie zawadzać w odpoczynku. Nie wiedział, czy uda mu się zasnąć, ale był naprawdę zmęczony. Ziewnął szeroko i zamknął oczy, wtulając się bardziej w poduszkę.Zacisnął na niej palce i po jakimś czasie odpłynął.

-Yah, Hyung, podnoś się!- poczuł jak ktoś go szturcha, a gdy otworzył oczy ujrzał twarz Jungkooka.
-Mhm...- mruknął nieprzytomnie.- Co się dzieje?
- Jak to," co się dzieje?"Zapomniałeś? Idziemy dziś do Wesołego Miasteczka!
Otworzył szerzej oczy i spojrzał już bardziej przytomnie na rozemocjonowanego Jungkooka. Całkiem mu wypadło z głowy, że dziś mieli nareszcie dzień wolnego i postanowili, że pójdą do Wesołego Miasteczka.
- Dobra, dobra, już wstaje.
Wstał i przeciągnął się, poprawiając majtki.
-Ktoś jest w łazience?- spytał , wyjmując z szafki jakieś ciuchy, po czym wyjrzał przez okno.
"Jasno..."-pomyślał i zwinął też okulary przeciwsłoneczne z półki.
- Nie - odparł maknae i w podskokach wyszedł z jego pokoju.
Umył się i w rekordowym tempie wyszykował do wyjścia. Zszedł na dół i od razu tego pożałował, bo zastał tam tylko Taehyunga. Już miał z powrotem ruszyć na górę, kiedy usłyszał pogodne:
- Dobry!
Przełknął ślinę, zaciskając dłonie.
-Dzień dobry.- uśmiechnął się do niego lekko,odwracając się w jego stronę.
- Odpocząłeś? - spytał młodszy, siadając przy stole z kubkiem herbaty. Po chwili jednak zrobił nadąsaną minę. - To było takie niemiłe... Usnąłeś w trakcie kiedy mówiłem! - poskarżył się mu, wyglądając przy tym jak obrażone dziecko.
Jego serce od razu przyspieszyło tempa.Ten widok był taki uroczy.
Czy Taehyung naprawdę musiał się tak zachowywać?
- Wybacz, byłem naprawdę zmęczony...- powiedział i uśmiechnął się delikatnie.- Ale teraz już jestem wypoczęty.
"No prawie..."- dodał w myślach.
Podszedł do lodówki i zajrzał do niej.
- Jin powiedział, że za chwile będzie śniadanie.
Słysząc to, wyjął jedynie mleko z lodówki i nalał sobie do szklanki, siadając naprzeciwko Taehyunga.
- Widziałeś się z nim tak wcześnie? - spytał, upijając łyk.
Młodszy kiwnął tylko głową, wypijając  herbatę.
Suga westchnął i spojrzał w swoje odbicie w mleku.
- Masz podkrążone oczy, nie wyspałeś się hyung?
- usłyszał pytanie i podniósł na niego wzrok.
- Tak trochę...
Ale to, że się  nie wysypia, było u niego normą. Całymi nocami z resztą jak i również za dnia myślał tylko o V. Westchnął, wpatrując się w niego. Był taki uroczy z samego rana, no i po południu, wieczorem też z resztą. Nie potrafił o nim nie myśleć, to było po prostu niemożliwe.
Pokręcił głową i przymknął oczy, ziewając lekko.
- Biedny hyung...- mruknął Tae, wrzucając kubek do zlewu.
Poczuł na swojej głowie jego dłoń i drgnął.
- Powinieneś więcej spać.- po powiedzeniu tego V wyszedł z pomieszczenia.
Zaśmiał się pod nosem  i dopił swoje mleko. Po chwili do pomieszczenia wparował energicznie Jin i zaczął od razu przygotowywać im śniadanie.
- Dobry, hyung. Jesteś pełen energii już od samego rana.... - mruknął z niechęcią, patrząc, jak starszy wyjmuje z lodówki masło.
 Przez chwilę przyglądał się jeszcze Kim'owi, po czym wstał i podszedł do okna, modląc się o brzydką pogodę.
Nie miał ochoty na zabawę w Wesołym Miasteczku.  Nie wyspał się i humor też mu za bardzo nie dopisywał.
- Zapowiadali na dzisiaj ładną pogodę, nie martw się - poczuł, jak straszy klepie go po plecach.
Miał ochotę go uderzyć, jednak uspokoił się i odsłonił zasłonę. Denerwowało go to, że świeciło słońce.
Westchnął i opuścił kuchnię.
-Jungkook, za ile tam idziemy?- spytał, chcąc się dowiedzieć ile ma jeszcze czasu, aby wymyślić jakąś wymówkę.
 - Jak tylko zjemy śniadanie - usłyszał radosną odpowiedź młodszego.
Tak bardzo nie chciał z nimi jechać. Szczególnie, że Taehyung też miał tam być...  Rozsiadł się na kanapie i zaczął myśleć nad tym, co by tu zrobić, żeby się wymigać od tej wycieczki.
Może powinien udawać, że coś go boli? Chwilę później zrezygnował z tego pomysłu, wiedząc, że nie umiałby się teraz śmiać jak wtedy, gdy coś go boli. Od razu by go przejrzeli...
Po chwili Kim zawołał ich na śniadanie. Wstał i z niechęcią ruszył do kuchni. Wszyscy oprócz niego szybko zjedli posiłek, aż w końcu został on sam przy stole, spowalniając ten proces jak tylko mógł.
Grzebał w jedzeniu, wkładając do ust malusieńkie porcje z minutowym odstępem. Próbował w między czasie jeszcze coś wymyślić, aż pogodził się z faktem, że nic z tego.
-Jejciu... -mruknął pod nosem.
- Kurde no! Ile można jeść! Suga, pospiesz się! - usłyszał krzyki podenerwowanych kolegów. Nie wiedział, czym oni się tak ekscytowali. To tylko zwykłe Wesołe Miasteczko i nic więcej. Wstał od stołu i włożył talerz do zlewu, po czym dołączył do reszty chłopaków.

-WOOOOO. Jak ja tu dawno nie byłem.- usłyszał rozradowany głos Jimina.
Wszyscy tak bardzo się cieszyli, że nawet jemu w końcu zrobiło się trochę lepiej na sercu. Rozejrzał się dookoła, obserwując wszystkie kolejki, zastanawiając się czy na którąkolwiek pójdzie.
Poczuł nagle, jak ktoś go ciągnie za ramie.
- Hyung, pojedź ze mną kolejką górską.
Spojrzał się na Taehyunga, a jego serce od razu przyspieszyło tempa. Chciał odmówić, jednak nawet nie zorientował się, kiedy siedział w wagoniku, przypięty pasami. Kątem oka spojrzał się na młodszego, który uśmiechał się szeroko jak małe dziecko. Nie wytrzymał i po chwili na jego ustach także pojawił się uśmiech.
Kiedy kolejka ruszyła słyszał krzyki młodszego, a sam był niewzruszony. Dopiero, kiedy poczuł jak dłoń chłopaka zaciska się na jego dłoni po jego ciele jakby przeszedł piorun. Poczuł,  jak robi mu się gorąco. Tak bardzo pragnął w tym momencie spleść swoje palce z jego. Zrobić cokolwiek...
Ale wiedział, że nie mógł. Jedyne, na co mógł sobie pozwolić, to przyglądanie się mu. Chłoniecie wzrokiem każdego cala jego twarzy... Tego mu nikt zabronić nie mógł. Po jakimś czasie kolejka się zatrzymała, a Taehyung nadal trzymał jego dłoń, jak z niej wysiadali.
Spojrzał na to, czując ból w sercu.
-To już koniec, Tae. Ogłuchnę przez ciebie...- powiedział, zabierając rękę z trudem.
Chciał nadal czuć bijące od niego ciepło, ale wiedział, że dłużej już nie wytrzyma. Wolał nie zrobić niczego głupiego.
Taehyung mógłby tego nie zrozumieć....
Młodszy spojrzał na niego i uśmiechnął się promiennie.
 - Dzięki, hyung, że ze mną pojechałeś, sam bałbym się tam wsiąść.
Takie słowa go raniły. Bo wiedział, że mówi to jak do przyjaciela. Wiedział, że nigdy nie spojrzy na niego w TEN sposób. Westchnął i uśmiechnął się delikatnie, czochrając mu włosy.
 - Nie ma sprawy.
Wyszedł z kolejki i zanim Taehyung zdążył jeszcze coś powiedzieć poszedł w inne miejsce. Zatrzymał się przy jednej z ławek i usiadł na niej, wypuszczając z płuc powietrze i zaśmiał się cicho.
- Cholernie boli...- złapał się za serce, opierając się o oparcie i odchylił do tyłu głowę, wpatrując się w niebo.
Nawet nie wiedział, jak długo tak siedział. Rozmyślał o tym wszystkim, co go tak bardzo denerwowało. O V też myślał. Nie potrafił przestać, ale nawet nie zdawał sobie sprawy, kiedy zaczynał to robić. Kiedy zauważył, że odrobinę pociemniało, podniósł się z ławki i przeciągnął.
Był chyba jedynym, który się nie bawił. Miał tylko nadzieję, że żaden z chłopaków tego nie zauważył. Ruszył w jakimś kierunku, chcąc odnaleźć resztę. Rozglądał się wszędzie, nie widząc, żadnej znajomej twarzy, aż w końcu jego wzrok spoczął na ciemnym kącie przy jednej z kolejek. To co zobaczył sprawiło, że jego serce rozleciało się na malutkie kawałki, które zostały następnie zdeptane i spalone. Zakrył usta dłonią, czując jak jego oczy zaczynają piec.
Taehyung i Jin się całowali. Czuł jak wszystko rozrywa go od środka, jak ból przeszywa jego ciało.
Stał tak przez chwile, po czym powoli się wycofał i ruszył przed siebie, najpierw wolno, potem coraz szybciej, aż w końcu zaczął biec. Nawet się nie zorientował, kiedy dobiegł do dormu. Wbiegł szybko do łazienki i zatrzasnął za sobą drzwi. Dopiero tam poczuł na policzkach gorące łzy. Złapał się za koszulkę. To tak bardzo bolało...
Jego ciałem wstrząsnął szloch. Starał się głęboko oddychać, ale krztusił się swoimi własnymi łzami.
Zacisnął palce na swojej piersi, osuwając się po ścianie na podłogę. Kręciło mu się w głowie, a wodospad łez zakrywał mu jakikolwiek widok.
Po jakimś czasie usłyszał dźwięk telefonu.
"Gdzie jesteś, Yoongi?"- ledwo przeczytał treść wiadomości od Namjoona.
"Przepraszam, że nic wam nie powiedziałem. Jestem w dormie, źle się czułem."- wystukanie tej wiadomości zajęło mu dłuższą chwilę, po czym odrzucił telefon na bok, podnosząc się na drżących nogach, wycierając łzy, które zastąpiły nowe. Nigdy wcześniej nie czuł się tak okropnie, jak dzisiaj.
To, co zobaczył, wszystko w nim jakby zabiło. Osunął się ponownie na ziemie i zamknął oczy, z których nadal wypływały łzy. Jego ciałem ponownie wstrząsnął szloch. Tak długo to w sobie dusił.
Nagle ktoś zapukał, po czym wszedł do łazienki. Otworzył oczy i ujrzał... Taehyunga. Na jego widok zesztywniał cały, bał się jakkolwiek poruszyć.
Dłoń trzymał na piersi i zaciskał mocno zęby.
-Boże, hyung, co się stało?- młodszy ukucnął obok niego, kładąc mu dłoń na ramieniu, zaniepokojony.
Kolejne uderzenie bólu.
"Zostaw..."-pomyślał, po czym roześmiał się, czując kolejne łzy na policzkach.
-Boli...- zaśmiał się.- Cholernie boli...- jego śmiech stał się głośniejszy.
- Co... co cię boli, hyung...?- widział jego zakłopotanie i kolejne łzy skapnęły na podłogę, a on zacisnął mocniej palce na koszulce.
- Serce...- wydukał w końcu.
"...którego już nie mam."



10 komentarzy:

  1. Opowiadanie jest świetne bardzo mi się podobało <3 Czytając już końcówkę wzbudziło to we mnie tyle emocji, że łzy same zaczęły lecieć. Oby tak dalej czekam na kolejne opowiadanie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekhym Ekhym Witam serdecznie xD
    Mleko. W mleku nie zobaczysz swojego odbicia, ale nie jest to teraz ważne. Bożeeeee jak mogłyście skrzywdzić tak mojego kochanego Sugę. Ja tu już myślałam o happy endzie a tu to. Płakać mi się chce ;-; A co do samego tekst bardzo mi się podobało jaki sposób były opisane emocje. To zawsze coś czego nie potrafiłam xD jak czytałam jakoś nie mogłam przebaczyć że to BTS obiecałam sobie dawno temu że o nich nie będę czytać yaoi ale zostałam zmuszona xD Mało było ogółem o tym, że inni członkowie zespołu też tam są. No bo gdzie jest J-Hope zero wzmianki o nim. Można było go jakoś wpleść nie wiem przedłużyć cały one-shot, bo tak ubolewam nad jego długością. I rany V i Jin tak strasznie mi do siebie nie pasują xD Co jeszcze mogę powiedzieć? Dawno nie spotkałam się z wesołym miasteczkiem mimo, że było o nim bardzo mało. Tak jakby Suga w ogóle tam nie był, ale wiem że to było zamierzone. nie rozumiem też dlaczego V wybrał że na kolejkę jednak chce pojechać z Sugą a nie z Jinem skoro pomiędzy nimi coś było.
    Proszę i dziękuje ~eLJot <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozwalasz mnie XD Num cóż, nie wplatujemy za bardzo innych osób w opowiadanka, bo... bo tego nie robimy, taki nasz styl <3 Paring V&Jin jest moim ukochanym paringiem, więc musiałam go tutaj wwalić <3 A moment na kolejce z Suga i V musiał być, bo tak bardzo chciałam go zrobić *w* A pani Ookami się zgodziła <3
      Dziękujemy za komentarz i wgl za tak szczególne uwagi *w*
      ~ Amy*

      Usuń
  3. ... Ekhem.. Kurde.. Co ja mam powiedzieć XDDD
    BTS to mój ukochany zespół , a i do tego kocham yaoi tak wiec wiele razy szukałam tego połączenia na blogach. I przez przypadek znalazłam wasz ( albo twój - wybacz nie jestem pewna ;n; ) blog.. I tak BARDZO się CIESZĘ że ten PRZYPADEK miał MIEJSCE ! <33 No kochać waszego blogach , kochać i jeszcze raz kochać xDDD :33
    Ale.. Przechodząc do opo..
    Jak mogłyście mojego UB tak skrzywdzić .______. Mój kochany Suga.. Ja tutaj hepi , czekam na szczęśliwe zakończenie , a tutaj... BĘC.. Nie ma happy endu.. :C Hahha.. Wesołe miasteczko ? Nwm.. Chyba nigdy tam nie byłam , ale dobry pomysł na fabułek :3 I jeszcze TaeJin *o* Tak mało o nich jest ficków , a tutaj chociaż taki kawałeczek mogłam przeczytać :3 Kamsa ! ^.^ Chociaż kurde co ja wygaduje to miał byc paring Sugi i V.. XD Wybaczcie moje nieogarnięcie ;;;;
    Nie przeszkadzało mi że reszty członków zespołu jak i całego wesołego miasteczka było tak mało , bowiem uważam że jest to tylko takie tło do tego tytułowego paringu :D :3 Ahh.. Jestem taka podjarana po przeczytaniu tego , chociaż szczerze.. Wzruszyło mnie to i kilka łez poleciało :-: Oczywiście dlatego że tak świetnie opisujecie uczucia ^^ Naprawdę.. Aż się zdziwiłam bo " opowiedziałyście " to szczerze , tak.. Prawdziwie.. <333
    Na pewno w wolnym czasie poczytam więcej waszych oneshot'ów :) Ten blog jest BOSKI !! *o* Weny życzę i pozdrawiam :3 <33
    Jeszcze raz dodam.. Fantastyczny fick , idealnie opisane uczucia Sugi ( <3 ) , i jeszcze to niespodziewane zakończenie , i sam fakt , że potrafiłyście mnie wzruszyć , a to na opowiadaniach dzieje się rzadko XDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :3 Czy można składać zamówienia ? xD :3 ^.^

      Usuń
    2. No spoko, powiedz, jaki paring i zobaczymy, co da się zrobić ^^

      Usuń
    3. Dziękuje :3 <3 Hmm.. Yoonmin ( Suga i Jimin ) bym prosiła ^^ jeśli to nie problem :3 <33 XD

      Usuń
    4. Awww nie ma sprawy <3 Tylko będziesz musiała troszkę poczekać :3

      Usuń
  4. nie wiem co napisac XD mmmmmmmmmmmmmmm, osommmmm c:

    OdpowiedzUsuń