sobota, 19 lipca 2014

"Wystarczy chwila nieuwagi..."

Hejka Wam ^^ Mam tu dla Was małego one shot'a i mam nadzieję, że się spodoba. Od razu przepraszam za wszelkie błędy,  jeżeli się pojawią. Życzę miłego czytania <3
                                        ~ Amy*

Paring: ?
Rodzaj: One shot
Tytuł: "Wystarczy chwila nieuwagi..."

***

- Czemu gadasz wszystkim takie głupoty?!
Min Yoongi stał na szkolnym korytarzu, wpatrując się wściekle w niczym niewzruszonego Taehyunga, który opierał się wygodnie o parapet, patrząc na niego z miną niewiniątka.
- Jakie głupoty?
Przez chwilę Suga myślał, że para mu pójdzie nosem. Spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- O Nas! Rozpowiadasz po całej szkole Bóg jeden wie co i... i tak w ogóle, to nie ma żadnych Nas, wbij to sobie w końcu do głowy!
Yoongi odetchnął głęboko, próbując się uspokoić. Cała ta farsa działała mu już mocno na nerwy.
-No nie bądź taki zadziorny.- mruknął Taehyung, patrząc jeszcze raz na chłopaka, który zgrzytał zębami ze złości.
- Skończ z tym.- warknął, zaciskając dłonie w pięści, kiedy zobaczył, że Taehyung tylko szerzej się uśmiecha.
- I tak kiedyś dopnę swego. - spojrzał na swoje paznokcie, aby po chwili unieść z nad nich wzrok na Yoongiego, który był blisko rzucenia się na niego.- Zawsze wygrywam. W końcu moja ksywka nie wzięła się z niczego. - przechylił głowę lekko w bok i zmrużył delikatnie oczy, śledząc posturę przyjaciela z łobuzerskim uśmieszkiem.
Rozbawił go tym stwierdzeniem. Prychnął i spojrzał na niego, unosząc do góry brwi.
- Tak, chciałbym to zobaczyć.
- No i zobaczysz.
Znowu zaczęli się sprzeczać, kiedy podszedł do nich Hoseok, jak zwykle z wyszczerzem na twarzy.
- Co tam? - spytał pogodnie, spoglądając na każdego po kolei.
Suga popatrzył na niego z błaganiem w oczach.
- Zabierz go ode mnie,  Hoseokkie...
Ten jedynie roześmiał się głośno i zaczął swobodnie rozmawiać z Taehyungiem. Yoongi warknął i rozwścieczony odszedł od nich szybkim krokiem.
V spojrzał, jak chłopak odchodzi, po czym westchnął smutno, spuszczając wzrok.
- Co tak wzdychasz?
Taehyung spojrzał na przyjaciela i uśmiechnął się lekko.
- To nic takiego...- powiedział, drapiąc się w tył głowy.- Po prostu... go lubię...- wyznał, wiedząc, że Hoseokowi można zaufać. Mimo iż nie znali się długo, to potrafili się ze sobą całkiem nieźle dogadać.
Taehyung czuł,  jak cisza się przeciąga i chciał już coś dodać, albo jakoś się wybronić, kiedy Hoseok w końcu się odezwał.
- Pomogę ci.- uśmiechnął się  i poklepał go po ramieniu.
V otworzył szerzej oczy ze zdumienia i spojrzał jak zaczarowany na przyjaciela.
- Naprawdę?!
JHope zaśmiał się głośno, posyłając mu szeroki uśmiech.
- No pewnie!
Zadzwonił dzwonek i chłopcy rozeszli się do swoich klas. Hoseok przez cały czas rozmyślał nad tym, jak może pomóc Taehyungowi. Wiedział przecież, że Yoongi nie za bardzo jest przekonany co do V.
Westchnął i zaczesał włosy do tyłu, po czym z uśmiechem usiadł obok Suga. Tamten tylko na niego spojrzał i  szybko odwrócił wzrok. JHope wiedział, że jest na niego zły za to, że zamiast skarcić Taehyunga, on poszedł z nim rozmawiać.
- No weeeź, nie denerwuj się już. - zaśmiał się i poklepał go po ramieniu.- Złość piękności szkodzi.- rozsiadł się wygodnie i spojrzał w sufit, słysząc jak nauczycielka zaczyna lekcje.
- O czym z nim rozmawiałeś?- spytał nagle Yoongi.
Hoseok przeniósł na niego wzrok, poprawiając się na krześle i oparł policzek na dłoni, patrząc na przyjaciela.
- A co? Zazdrosny?- zamrugał słodko, aby po chwili się zaśmiać.- O niczym ciekawym.- wzruszył ramionami.
- Nadal jestem na ciebie zły.
Hoseok westchnął i spojrzał na niego.
- Słuchaj... co myślisz o V?
Suga zamrugał. W ogóle nie spodziewał się takiego pytania. Zmarszczył nos, wyobrażając sobie złośliwy uśmieszek rudzielca.
- To idiota. Mówi, co mu ślina na język przyniesie, jest hałaśliwy i irytujący. Lubi bawić się uczuciami innych. Nie potrafię zdzierżyć tego człowieka!
Podniósł trochę głos i od razu skulił się w ławce pod ostrym spojrzeniem nauczycielki.
-Nie jest taki zły. Nie znasz go.-Hoseok skrzywił się lekko , spoglądając w stronę nauczycielki, która nadal na nich patrzyła. Usiadł normalnie i uśmiechnął się do niej, widząc, że jej twarz od razu złagodniała. Westchnęła i wróciła do pracy, a on stwierdził, że później jeszcze postara się z nim porozmawiać o Taehyungu.
Po lekcjach tak jak zazwyczaj Suga powlókł się do domu Hope. Chłopcy bardzo dużo czasu spędzali razem, w końcu znali się od czasów podstawówki. Yoongi rozsiadł się wygodnie na kanapie w salonie i od razu sięgnął po pilota. Hoseok skierował się natomiast do kuchni, zrobić coś do jedzenia.
Suga patrzył się przez jakiś czas pusto w ekran.
Po raz kolejny nie wiedział,  co ma ze sobą zrobić. Zdarzało mu się to coraz częściej, kiedy przebywał w obecności JHope. Westchnął i przymknął na chwile oczy, po czym wstał z kanapy i powoli ruszył w stronę kuchni. Oparł się o futrynę drzwi i lekko uśmiechnął, patrząc na sylwetkę Hoseoka, kiedy gotował. Do jego nosa doleciał ładny zapach potrawy.
- Co gotujesz?- spytał podchodząc i zajrzał mu do garnka przez ramie, po czym odsunął się kawałek.
- Zobaczysz.- odwrócił się do niego i uśmiechnął.-Powinno ci smakować.
Yoongi uśmiechnął się lekko i rozejrzał się po kuchni, chcąc znaleźć jakieś miejsce żeby usiąść, ale ostatecznie oparł się o blat, patrząc na swoje nogi.
- Ej, Hoseokkie...- zagadnął, próbując znaleźć coś ciekawego w swoich szarych sznurówkach.
-Tak?- chłopak mieszał danie, próbując go po chwili
- Co myślisz o tym  jaki jest V?- spytał, spoglądając na niego przez chwile, po czym znowu zaczął wgapiać się w swoje sznurowadła.- Znaczy... chodzi mi o orientacje. Co myślisz o takich osobach?- wydusił w końcu z siebie, przymykając na chwile oczy. Mimo iż byli przyjaciółmi od tak długiego czasu,  nie wiedział,  jak ma go o to zapytać, a tym bardziej co o tym myśli.
Hoseok wzruszył jedynie ramionami, mieszając w garnku.
- A co mam myśleć? Nie przeszkadza mi to, że facet jest z facetem, jeżeli o to chodzi. Miłość to miłość. Krótka piłka.
Suga zagryzł wargę, skupiając myśli na tym, co powiedział mu przyjaciel. Mógł się czegoś takiego po nim spodziewać. Hoseok był taki od zawsze: szeroko uśmiechnięty, tolerancyjny, pełny nadziei... Dla wszystkich był zawsze miły, ludzie go po prostu nie mogli nie lubić. Z zamyślenia wyrwał go głos chłopaka.
- A czemu pytasz?
Zamrugał kilka razy.
- Słucham?
Hoseok odłożył łyżkę i w końcu się do niego odwrócił z ciepłym uśmiechem na twarzy.
- Czemu pytasz się o takie rzeczy?
-A to...- westchnął i odsunął się od blatu, uśmiechając delikatnie. Spojrzał jeszcze raz na twarz przyjaciela i zacisnął palce na bluzce.- Pomyślałem sobie, że po prostu muszę ci coś powiedzieć.- starał się brzmieć pewnie i mówić bez zawahania.
- Co takiego?- Hoseok przechylił głowę na bok, a gdy Suga nie odpowiadał zachęcił go uśmiechem. Tamten tylko uśmiechnął się nieśmiało.
- Wiesz... nie tylko Taehyung tak ma, że podoba mu się osoba tej samej płci.- powiedział i niepewnie spojrzał w oczy chłopaka, po raz kolejny posyłając mu nieśmiały uśmiech.- Ostatnio strasznie męczy mnie jedna rzecz, o której myślę, że powinieneś wiedzieć, Hoseokkie...- miał ochotę odwrócić wzrok, jednak tego nie zrobił. - Lubię Cię.- powiedział szybko, po czym wypuścił powietrze z płuc.
Hoseoka zamurowało. Stał i wpatrywał się tępo przed siebie, próbując przyswoić to, co właśnie usłyszał. Suga go... lubił? Ale Taehyung... Otworzył szerzej oczy, nadal się nie odzywając. Po chwili usłyszał nerwowy śmiech Yoongiego.
- Stoisz tak.. jeszcze ci się coś przypali...
JHope zaśmiał się słabo, po czym zapadła niezręczna cisza. Hoseok opuścił wzrok, wzdychając smutno. Podniósł po chwili swoje ciemne oczy na przyjaciela, który teraz wpatrywał się w jeden punkt na podłodze.
- Suga..
Yoongi widział,  jak Hoseok ponownie spuszcza wzrok. W jego oczach pojawiły się lży, a on sam przygryzł wargę.
-Przepraszam, ale... ja nie czuje do ciebie tego samego...- powiedział w końcu, a Yoongi uśmiechnął się smutno.
- Spokojnie. Przecież i tak niczego nie oczekiwałem, chciałem to po prostu powiedzieć.- znowu się zaśmiał, a jego głos nieznacznie zadrżał. Po policzku spłynęła mu łza, której nie mógł już dłużej powstrzymywać.- Ja... już pójdę...- powiedział cicho i odwrócił się, kierując się jak najszybciej do drzwi. Dopiero wtedy Hoseok zareagował.
- Yoongie, czekaj!- krzyknął, ale odpowiedziało mu tylko trzaśniecie drzwi.

Biegł przed siebie, nawet nie widział gdzie, ponieważ łzy zamazywały mu obraz. Czuł,  jakby jego serce zostało rozerwane na milion drobnych kawałeczków a potem jeszcze  zdeptane. To tak bardzo bolało. Biegł tak, aż poczuł, że wpada na coś, a raczej na kogoś. Podniósł głowę, a kiedy zobaczył, z kim się zderzył, od razu spróbował wyminąć tą osobę, jednak mu się to nie udało.
Taehyung stał, nie pozwalając mu przejść dalej. Złapał go za ramię, próbując złapać jego spojrzenie.
- Co się stało, Suga - hyung..?
Chłopak ponowił próbę wyminięcia rudzielca, jednak skończyła się ona fiaskiem. V zacisnął usta w wąską kreskę i poprowadził przyjaciela do najbliższej ławki.
Yoongi nie chciał się z nim dzisiaj już widzieć, ale tym bardziej nie miał siły na to, aby się z nim kłócić i mu wyrwać, więc posłusznie poszedł za nim, zakrywając twarz dłońmi. Nie chciał, aby taka osoba jak on widziała, że płacze, jednak teraz nie mógł już nic na to poradzić. Był zraniony, chociaż dobrze wiedział, że to się tak skończy, że Hoseok nic do niego nie poczuje.
V spojrzał na niego smutno, czekając aż się uspokoi i nie wiedząc co ma z tym zrobić. Spuścił na chwile wzrok, po czym niepewnie wyciągnął rękę, aby po chwili przytulić delikatnie starszego do siebie. Kiedy Yoongi wtulił się w niego, zdziwił się nieco, jednak słysząc,  jak zanosi się głośniejszym szlochem, pogłaskał go delikatnie po głowie. Chciał, aby się wypłakał.
Sam już nie wiedział co robi, jednak o dziwo, głaskanie po głowie pomogło i zaczął się powoli uspokajać. Odsunął się od V, i wytarł twarz z łez, odchrząkając. Siedzieli tak w ciszy, żaden nie wiedział, o czym można by porozmawiać. Taehyung westchnął, zerkając na niego.
- Pewnie i tak mi nie powiesz, co się stało, prawda?
Odpowiedziała mu głucha cisza. Pokiwał smutno głową i wysilił się na delikatny uśmiech. Wstał z ławki i spojrzał na niego z góry.
- Pozwól mi się chociaż odprowadzić. - poprosił cicho, a Suga pokiwał głową, również wstając.
-Prowadź, bo ja nie wiem,  gdzie mieszkasz.- dodał, spoglądając na niego i znowu spróbował się uśmiechnąć, jednak było mu ciężko. Kiedy widział opuchnięte oczy Yoongiego i jego smutną twarz, momentalnie robiło mu się źle, jednak nie mógł tego pokazywać.
Suga ruszył pierwszy, szurając butami o chodnik, a Taehyung szedł obok niego. Obydwoje nie odzywali się do siebie przez całą drogę, jednak żadnemu to nie przeszkadzało. Woleli to, niż wymuszaną rozmowę.
W końcu dotarli pod mały, ale ładnie wyglądający domek. Suga zatrzymał się i stał przez chwilę, wpatrując się w drzwi wejściowe, aż w końcu odwrócił się do Taehyunga.
- Dziękuję - mruknął i najszybciej jak się dało wszedł do domu.
V stał jeszcze przez chwilę pod domem przyjaciela, po czym uśmiechnął się delikatnie, włożył rękę do kieszeni spodni i ruszył drogą powrotną.
Następnego dnia na dworze było pochmurno. Nie przeszkadzało to nikomu oprócz Yoongiemu. Od samego rana był dobity, a do tego uważał, że pogoda robi sobie z niego żarty, dokładnie oddając jego nastrój. Westchnął cicho, przemierzając szkolny korytarz i zacisnął w dłoni mały notes, przypominając sobie,  jak wiele wczoraj się wydarzyło. Przeklął pod nosem, poprawiając swoje brązowe włosy i rozejrzał się dookoła. Kiedy zauważył Hoseoka i Taehyunga, którzy stali przy jednej z sal  rozmawiając ze sobą,  zwolnił, przygryzając wargę, po czym bez zastanowienia ruszył szybkim krokiem.
- Yoongi...- Hoseok, wyciągnął rękę i dotknął jego dłoni, ale on zabrał ją i wyminął go, idąc dalej, zaciskając dłoń w pieść. Hoseok westchnął i oparł się o ścianę, przymykając oczy.
Taehyung zmarszczył nos widząc scenę, która przed chwilą rozgrywała się przed jego oczami. Spojrzał na JHope, który wyglądał jakoś tak  na przygnębionego.
- Hyung, stało się coś?
Hoseok przeniósł powoli wzrok na V. Zawahał się na chwilę, po czym westchnął i odepchnął się od ściany.
- Suga... Suga wyznał mi wczoraj, że mnie lubi.
V otworzył szeroko oczy ze zdumienia, po czym spojrzał w stronę, gdzie niedawno zniknęła postać Yoongiego. Kompletnie się tego nie spodziewał. Hoseok, widząc zakłopotanie młodszego, zaśmiał się cicho, kładąc rękę na jego ramieniu.
 - Spokojnie, nie masz się czym przejmować. Ja... nie czuję do niego tego samego.
Taehyung popatrzył na niego niepewnie.
- Jesteś pewny? - spytał, jednak chłopak tylko się uśmiechnął  i odszedł dalej korytarzem.
Cały dzień minął Yoongiemu nadzwyczajnie nudno, bez rozmów z Hoseokiem. Nawet na lekcjach unikał z nim kontaktu i specjalnie siadał z kim innym, aby tylko nie musieć z nim rozmawiać. Na przerwach natomiast chował się w łazience, wpatrując się w swój notes i próbując coś w nim napisać. Wiedział, że to głupie i  że powinien z nim porozmawiać, ale na razie tego nie chciał. Potrzebował trochę czasu na to, aby wyleczyć swoje serce.
Westchnął cicho i ruszył w stronę swojej ulubionej kawiarni. Miał ochotę utopić swoje smutki  w filiżance kawy i zajeść je słodkim ciastkiem, mając nadzieje, że przynajmniej to mu trochę pomoże. Uśmiechnął się słabo i założył ręce za głowę, rozglądając się. Po chwili stanął w miejscu, zauważając coś i zamrugał kilka razy, aby sprawdzić, czy się nie pomylił.
Przybliżył się kawałek, chowając za jakimś budynkiem. Jednak wzrok nie płatał mu żadnych figli, tam naprawdę stał V. A raczej szedł. Przez ulicę. Razem z jakąś staruszką. W pierwszej chwili Yoongi pomyślał, że to jego babcia, jednak potem zmienił zdanie. Po przejściu przez ulicę, V puścił staruszkę i uśmiechnął się do niej tak jakoś... dziwnie. Suga jeszcze nigdy nie widział u niego takiego uśmiechu. Uśmiech ten jakby rozjaśniał całą jego twarz przy czym oczy całe błyszczały. Staruszka również się uśmiechnęła, podziękowała mu i weszła do pobliskiego warzywniaka.
Zdziwił się nieco, zastanawiając się nad tym,  czy może nie ocenił chłopaka zbyt pochopnie, jednak po chwili wyrzucił to z głowy.
-Nie. On jest okropny...- burknął pod nosem i ruszył dalej.
Następnego dnia wracał ze szkoły tą samą drogą i po raz kolejny nie mógł uwierzyć własnym oczom. Taehyung znowu pomagał jakiejś staruszce przejść przez ulice, w jednej ręce trzymając jej zakupy. Kiedy chłopak uśmiechnął się do starszej kobiety i odwrócił się, ruszając dalej,  Yoongiego coś tknęło i bardzo powoli podążył za nim. Utrzymywał bezpieczną odległość tak, aby młodszy nie mógł go zauważyć.
Dziwnie było mu ze świadomością, że właśnie kogoś śledzi, więc wolał myśleć o tym jak o orzeźwiającym spacerze. Nie miał bladego pojęcia, gdzie Taehyung zmierza. Po jakimś czasie rudzielec nagle się zatrzymał. Suga podskoczył i żeby nie zostać zauważonym, schował się za jakiś samochód. Zza niego obserwował, jak V schyla się nad płaczącym dzieckiem. Przez chwilę Yoongi myślał, że V zacznie się śmiać z dziecka, jednak ten po chwili wyprostował się i ku jego wielkiemu zdziwieniu zaczął wchodzić na drzewo. Okazało się, że kotek tego dzieciaka wlazł na drzewo i nie mógł zejść. Taehyung oddał właścicielowi zwierzę i ruszył dalej. Kawałek dalej wszedł do spożywczaka i po chwili wyszedł z siatką z zakupami. Chłopak szedł za nim dalej. Kilka ulic za sklepem siedziała na ziemi kobieta, brudna, zapewne bezdomna. Yoongi zazwyczaj wrzucał takim ludziom do puszki jakieś drobniaki, to, co akurat miał przy sobie.  Otworzył oczy ze zdumienia, gdy zauważył, jak V kuca przy kobiecie i wręcza jej siatkę z zakupami, które kupił w tamtym sklepie.
Nagle złe wrażenie o chłopaku jakby gdzieś wyparowało. Patrzył na to wszystko ze wzruszeniem, nie sądząc, że stać go na coś takiego. Pokręcił głową, po czym spojrzał na plecy chłopaka, uśmiechając się lekko.
- Co za dzieciak...- powiedział sam do siebie i westchnął, uśmiechając się.

Z dnia na dzień było mu coraz lepiej. Nie czuł już takiego strasznego ucisku w sercu i starał się rozmawiać z Hoseokiem tak jak kiedyś, nie przejmując się. Nadal było to dla niego nieco trudne, jednak powoli wracali do starych relacji,  co bardzo go cieszyło.
Na jednej z przerw Taehyung postanowił udać się do Hoseoka po radę dotyczącą Suga. Uznał, że skoro chłopcy tak długo się przyjaźnią, JHope na pewno będzie wiedział, co V może zrobić, aby Yoongi bardziej się do niego przekonał.
Znalazł Hoseoka na korytarzu, wpatrującego się w okno. Podszedł do niego i od razu przeszedł do rzeczy.
- Hyung, potrzebuję twojej rady.
JHope przeniósł powoli na niego wzrok. Wydawał się być jakiś taki nieprzytomny, jakby jeszcze spał.
- W jakiej sprawie?
- No w sprawie Suga. Ja... myślę, że go kocham.
Hoseok od razu się przebudził i ujął dłonie przyjaciela w swoje, wpatrując się w niego ze świecącymi oczami
-Twoja miłość jest taka szczera!- uśmiechnął się do niego rozmarzony, na co V pokiwał szybko głową kilka razy.
- To takie wspaniale!- zachwycił się Hoseok, ściskając mocniej dłoń Taehyunga.
W tym samym czasie z klasy wyszedł Suga, a zauważając te scenę,  zatrzymał się w miejscu, patrząc na dwójkę chłopaków.
Skakał wzrokiem od Hope do V. Zazgrzytał zębami przenosząc wzrok na ich złączone ręce. Odwrócił się i wszedł z powrotem do klasy.
Pod koniec lekcji, wychodząc, zauważył uśmiechniętego Taehyunga. Zignorował go, idąc w stronę wyjścia ze szkoły.
Taehyung zdezorientowany zachowaniem przyjaciela, spojrzał jedynie na oddalającą się sylwetkę.  Po chwili poczuł czyjąś dłoń na ramieniu.
- Nie martw się. - powiedział Hoseok, klepiąc go po ramieniu.
Taehyung jedynie spuścił wzrok i kiwnął głową, po czym uśmiechnął się lekko do przyjaciela.

Wieczór był chłodny, jednak na niebie widoczne były pojedyncze gwiazdy. Suga przechadzał się ulicami Seulu, słuchając muzyki. Często tak robił. Uśmiechnął się lekko sam do siebie, po czym jego wzrok zatrzymał się na jednej z ławek. Dopiero po chwili zorientował się, że to na tej ławce siedział z Taehyungiem. Zwolnił kroku, aby po chwili się zatrzymać. Przyglądał jej się jeszcze przez jakiś czas, po czym podszedł do niej, aby na niej usiąść. Westchnął i wyjął z uszu słuchawki, chowając je do kieszeni spodni. Spojrzał w niebo, przypominając sobie dzisiejszą sytuacje z Hoseokiem i Taehyungiem. Skrzywił się lekko.
Co się ze mną dzieje?- zapytał sam siebie w myślach- Co to w ogóle było? Zazdrość, złość?
Przeklął pod nosem, po czym zobaczył, że ktoś siada obok niego. Spojrzał na postać i dopiero po chwili zauważył, że to Taehyung.
Siedzieli w ciszy, każdy wpatrywał się w coś przed sobą. Yoongi naprawdę nie wiedział, czemu tak bardzo się zezłościł na Taehyunga. To było naprawdę dziwne.
- Przepraszam. - usłyszał ciche słowo i w końcu na niego spojrzał.
V siedział z opuszczoną głową, widać było, że jest przygnębiony. Suga od razu poczuł się winny.
- To ja przepraszam. Sam już nie wiem, co robię. - westchnął cicho, chowając twarz w dłoniach.
-Chyba obydwaj nie wiemy.- powiedział cicho V, wpatrując się w chłopaka, po czym się uśmiechnął i spuścił wzrok. Nie sadził, że usłyszy dziś coś takiego, szczególnie z ust Yoongiego.
Następnego dnia Hoseok od rana zastanawiał się,  co ma zrobić, aby pomoc V. Nie czuł się najlepiej z myślą, że Suga mógłby zakochać się w Taehyungu i sam nie wiedział dlaczego. Spojrzał na przyjaciela, który siedział obok niego w ławce, trzymając w ustach ołówek i skupiając się na tym,  co mówiła nauczycielka. Przygryzł wargę i przeniósł wzrok na zegar, po czym uśmiechnął się lekko.
- Suga...- szepnął, zwracając się do przyjaciela.- Po lekcjach przyjdź za szkołę. Musze ci coś pokazać.- uśmiechnął, napotykając jego wzrok.
- Hm? Co takiego?- spytał, odsuwając ołówek od ust, a w tyn samym momencie zabrzmiał dzwonek.
- Nie pytaj się. Po prostu przyjdź.- położył mu dłoń na ramieniu, po czym zebrał swoje rzeczy i wyszedł z klasy. Uśmiechał się jeszcze przez chwile, po czym uśmiech zniknął z jego twarzy, a on wyciągnął telefon.
Wystukiwał powoli w klawiaturę litery, zastanawiając się, czy dobrze robi. Westchnął,  a jego palec zawisnął nad przyciskiem "wyślij". W końcu kliknął go i ruszył do wyjścia ze szkoły.
Taehyung wyjął telefon z kieszeni, słysząc alarm oznajmiający dostanie sms'a.  Spojrzał na ekran : "Dzisiaj po lekcjach przyjdź za budynek szkoły - JHope". Zmarszczył nos, zastanawiając się, o co może chodzić.
Po lekcjach zgodnie z prośbą Hoseoka Suga przyszedł na ustalone miejsce. Przyjaciel już tam był. Yoongi uśmiechnął się do niego, podchodząc bliżej.
- Co takiego chciałeś mi pokazać?
Hoseok uśmiechnął się do niego lekko i podszedł bliżej.
- Zobaczysz...- powiedział cicho, po czym złapał go za rękę, przyciągnął bliżej do  siebie i złożył na jego ustach delikatny pocałunek. Suga otworzył szerzej oczy, czując uderzenie gorąca. Zadżal lekko, nie będąc w stanie odepchnąć go od siebie. Uciekał wzrokiem, aby po chwili go na kimś zatrzymać. Dopiero po chwili zauważył, że to Taehyung. Po raz kolejny otworzył szerzej oczy, widząc jego twarz oraz wymalowany na niej ból. Po chwili zauważył,  jak chłopak się odwraca i odchodzi, przez co w oczach Yoongiego zaczęły zbierać się łzy. wszystko to trwało może kilka sekund. Chłopak  poczuł nagłą złość i odepchnął od siebie Hoseoka.
Spojrzał się na niego z niedowierzaniem.
- Co to w ogóle miało być, co?!
Hoseok patrzył na niego ze spokojem, jak gdyby nic się nie stało. Wzruszył ramionami, a widząc łzy w oczach chłopaa, zmarszczył nos.
- Dlaczego tak bardzo się wściekasz? To tylko mały pocałunek.
Yoongi jęknął i złapał się za głowę, próbując powstrzymać łzy przed wypłynięciem.
- V to widział. Był tu... i to widział.
JHope patrzył się na niego przez chwilę, po czym uśmiechnął się do niego.
- Zdajesz sobie sprawę, że jesteś w nim zakochany, prawda..?
Suga spojrzał się na niego, nie rozumiejąc znaczenia tych słów. Pokręcił przecząco głową.
- Nie. To niemożliwe. Przecież... nie można się w kimś zakochać w tak krótkim czasie... - zaśmiał się nerwowo,  nie patrząc na niego.
Hoseok uśmiechnął się jedynie smutno, jednak Yoongi tego nie zauważył. Podszedł do niego i roztrzepał mu włosy.
- Wystarczy chwila nieuwagi, aby się zakochać... No, a teraz idź już - pchnął go lekko, nadal się uśmiechając.
Suga spojrzał na niego bez zrozumienia.
- No idź za nim. Drugiej szansy nie będzie, żeby spotkać kogoś, kto pokocha cię tak mocno jak on.  Nie zniszcz tego.
Yoongi stał jeszcze chwilę, zagryzając wargę, po czym kiwnął szybko głową i ruszył biegiem za V.
Rozglądał się, ale nigdzie go nie widział. Rozpaczliwie biegał w każde miejsce, które przyszło mu do głowy, powtarzając w głowie słowa Hoseoka. W końcu zobaczył go na dobrze mu znanej ławce. Zatrzymał się, po czym niepewnie do niego podszedł.
- Szukałem cie..- powiedział cicho, stając nad nim.
- Po co?- usłyszał jego chłodny głos, przez co od razu poczuł ciarki. Przełknął ślinę i oblizał usta.
- Ja...em...- jąkał się, bawiąc się swoimi palcami, spuszczając wzrok. Taehyung westchnął i poklepał miejsce obok siebie. Gdy Yoongi na niego spojrzał, nie rozumiejąc,  przewrócił oczami.
- No usiądź...- burknął cicho, po czym wbił wzrok w ziemie. Yoongi podszedł do ławki, szurając butami, aż w końcu usiadł spory kawałek od V. Nastała cisza, która dla obydwóm wydawała się ciągnąć w nieskończoność.
W końcu Taehyung się odezwał:
- Wszystko widziałem.
Yoongi westchnął, odwracając się do niego twarzą. Kiedy zauważył, jak bardzo chłopak jest przygnębiony, nabrał nagłej ochoty przysunąć się do niego i go przytulić.
- Wiem o tym. Ale... to nic nie znaczyło.
V drgnął i odwrócił się w jego stronę. Spojrzał się na niego ze złością.
- Jak takie coś mogło nic nie znaczyć?!
Siedział jeszcze przez chwilę, po czym podniósł się z ławki i odszedł kawałek dalej, jednak kolejne  słowa Yoongiego go zatrzymały.
- Już nic do niego nie czuję.
Chłopak podniósł się z ławki i zbliżył do niego, wpatrując się w jego plecy.
- Już nic nie czuję do Hoseoka.
Taehyung odwrócił się do niego powoli, wpatrując się w niego i zmarszczył nos.
-Nie wierze, że tak nagle mogłeś przestać go kochać.- powiedział, uśmiechając się słabo.- Z resztą nie ważne...- chciał odejść, jednak Yoongi go zatrzymał, łapiąc go za nadgarstek.
- Udowodnię ci...- przysunął się do niego stając na palcach i składając na jego ustach delikatny pocałunek, aby po chwili się od niego kawałek odsunąć.- Wystarczy chwila nieuwagi, aby się zakochać...- zacytował Hoseoka, czując gorąco na policzkach.
Otworzył szeroko oczy ze zdumienia. Suga go właśnie... pocałował. Na jego usta powoli zaczął pojawiać się uśmiech. Spojrzał na Yoongiego  i uśmiech jeszcze bardziej się poszerzył.
- Mówiłem, że zawsze wygrywam.
Suga na początku nie rozumiał, o co chodziło młodszemu, jednak po chwili przypomniał sobie to, co kiedyś V mu powiedział. Już otwierał buzię, żeby mu się odgryźć, kiedy poczuł, jak chłopak go do siebie przyciąga. Po chwili już znajdował się w jego mocnych objęciach. Z wahaniem wtulił się w niego, oddychając ze spokojem.

Natomiast Hoseok obserwował tę dwójkę zza jednego z drzew, znajdujących się w pobliżu ławki. Uśmiechnął się lekko, ale był to smutny uśmiech. Westchnął  i spojrzał na nich, po czym oparł się plecami o pień drzewa.
- Powinienem się cieszyć.- zaśmiał się cicho, próbując się uśmiechnąć, jednak nie udało mu się to.- A jednak to boli...- skrzywił się lekko, patrząc w niebo. Było mu źle z tym, że nie miał szansy wyznać Yoongiemu swoich uczuć, ale nie żałował tego, że połączył V i Suga. Dotknął ust drżącą dłonią i przymknął oczy, po czym przygryzł wargę, biorąc głęboki wdech. Jeszcze raz przeniósł wzrok na chłopaków i uśmiechnął się delikatnie, a po jego twarzy spłynęło kilka łez.
- No i w końcu i tak zostałem sam...- powiedział  do siebie, po czym ruszył przed siebie, nie odwracając się. Żadne z nich miało nie poznać jego prawdziwych uczuć.
Żadne nie wiedziało, że jego słowa opisywały jego samego.


4 komentarze:

  1. TTT~TTT takieeee smutne nawet nie wiem, co napisać. Rany niech ktoś mnie uratuje tyle uczuć, za dużo i jednocześnie za małoo. Nie wiem, co napisać zostałam wyprana z jakichkolwiek konkretnych myśli mam papkę uczuć w głowie. Dobra trzeba się uspokoić. Najpierw myślałam "boże trójkąt" ale później "Nieee niemożliwe" i miałam racje. Biedny J-Hope ;-; tak mi go szkoda. Dobra kończę bo nic konkrentnego nie napiszę xD
    eLJot~

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiec tak jest prawie północ a ja siedzę pod kołdra i czytam po kolei twór teksty . Jednak ten .... Ten mnie zabił ... Siedzę i płacze .. Czuje jak łzy spływają i po policzkach . Gdyby te ostatnia scena ,gdyby nie Hobi ,który oddał swoją miłość ... Dlaczego ? Jednak uważam ze to najlepszy tekst jaki przeczytałam w całym swoim życiu . Zyskujecie nowego stałego czytelnika . Gratulacje ... Kocham tego bloga i już jestem na bierzaco .

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak smutno~ T.T
    Teraz siedze sobie taka poruszona, zdolowana choc z lekkim usmiechem na twarzy. Za duzo emocji na raz i sie czlowiek gubi w nich...

    Ogolnie fic z troszke banalna fabula, ale za to przyjemnie sie go czytalo przez wasze zdolnosci pisarskie i koncowka z Hobim, dzieki ktorej bardzo zapunktowalyscie^.-
    Biedny chlopak! ;c kdbsj

    Dobra, za duzo feelsow i nic z siebie konstruktywnego nie wykrzesze...

    W kazdym badz razie weny zycze!
    Kiri^^

    OdpowiedzUsuń