sobota, 10 stycznia 2015

"Skryte uczucia" Rozdział 3

Witamy! Wybaczcie, że musieliście tyle czekać, ale w końcu jest! Niektórymi momentami może być trochę chaotycznie, ale musicie Nam to wybaczyć. Od nowego roku zamierzamy pracować jeszcze ciężej nad opowiadaniami, więc mamy nadzieję, że zostaniecie z Nami <3 Miłego czytania życzymy!! <3 <3 <3
                                                 ~ Ookami i Amy*

Paring: YoonMin (Suga&Jimin)
Rodzaj: Rozdziałowiec

***

- Hyung... Mógłbyś tu w końcu przyjść?-spytał młodszy i poklepał miejsce obok siebie, uśmiechając się. Yoongi przez chwile nie wiedział, co ma zrobić i jak się zachować, jednak w końcu usiadł na łóżku, ale nieco dalej od Jimina, co zirytowało młodszego. Zmarszczył brwi i przysunął się do rapera.
Widząc to, starszy  odsunął się od niego kawałek. Jimin ponownie się przysunął. Nie rozumiał jego zachowania. Jakby bał się być z nim bliżej.
Suga zauważając, jak blisko Jimin znowu się pojawił, przesunął się dalej w bok, jednak nie całkiem to poskutkowało, bo po chwili leżał na ziemi. Tak bardzo skupił się na tym, żeby się od niego odsunąć, że nie zauważył, iż łóżko się skończyło.  Jęknął, zamykając oczy.
Młodszy zaśmiał się jedynie, po czym podszedł do niego i wyciągnął w jego stronę rękę, pomagając mu się podnieść. Gdy w końcu starszy stanął na nogach, Jimin nie puścił jego ręki. Uniósł ją powoli do swojej twarzy, kładąc na swoim policzku, przez cały czas patrząc mu się w oczy.
- Widzisz? Nie gryzę.
Suga poczuł, jak robi mu się gorąco. Zmarszczył nos na jego słowa.
- No przecież wiem... - oznajmił cicho, czując przyjemne ciepło w miejscu, gdzie jego dłoń stykała się z twarzą młodszego.
Po tym nastała dziwna cisza. Żaden z nich się nie odzywał, po prostu patrzyli sobie w oczy. Suga spojrzał na usta Jimina, głaszcząc jego policzek kciukiem. Po chwili przysunął się niepewnie do niego, muskając delikatnie jego usta. Poczuł, jak chłopak się uśmiecha i go obejmuje, po czym zaczyna się cofać. Zamiast się odsunąć, Yoongi szedł za nim, aż w końcu wylądowali na łóżku. Raper pogłębił nieco pocałunek i przekręcił się na bok, aby było im wygodniej. Czul jak szybko bije jego serce i jak emocje biorą nad nim górę. Palcami przejechał po jego szyi, po czym położył dłoń na jego biodrze, przysuwając się nieco bliżej. Czuł ciepło bijące od ciała młodszego, co sprawiało, że tracił nad sobą kontrole. Bez zastanowienia, działając z impulsu, wsunął rękę pod jego koszulkę, przejeżdżając dłonią po jego umięśnionym brzuchu, na co młodszy odpowiedział tylko cichym mruknięciem i wplótł palce w jego włosy.
Sam nie wiedział, co się z nim dzieje. Po prostu kiedy Jimin był w pobliżu, całe jego ciało wyrywało się do niego. Młodszy począł ściągać z niego bluzę. A on najzwyczajniej w świecie mu na to pozwolił. Yoongi zaczął ustami schodzić po szyi chłopaka, co towarzyszyło jego cichymi pomrukami. Przysunął się bardziej do Jimina i  w przypływie impulsu sięgnął do paska od jego spodni.
Już chciał zrobić coś więcej, kiedy usłyszał dźwięk otwieranych drzwi. Szybko oderwał się od Jimina cały czerwony, patrząc w stronę wejścia do pokoju. Zauważył Taehyunga, który patrzył się w ekran telefonu, nie odrywając od niego wzroku.
- Hyung, Namjoon-hyung znowu coś zepsuł - powiedział obojętnie, a Suga odchrząknął i wstał z łóżka.
Przelotnie spojrzał na Jimina i ruszył za V, karcąc się w myślach za to, co zrobił. Za bardzo go poniosło. Nie potrafił się opanować. Nie chciał myśleć co by się stało, gdyby Kim nie wszedł do pokoju. Zaczerwienił się bardziej na samą myśl o tym.
Jimin szedł za nim, próbując powstrzymać śmiech, co go jeszcze bardziej upokarzało.
V zaprowadził go do łazienki, obok której stały oparte o ścianę drzwi. Raper westchnął i podparł się pod boki, kręcąc z niedowierzanie głową.
- Jak on to zrobił..? - spytał sam siebie, po czym bez zwlekania zabrał się do pracy.
Trudno mu się jednak było skupić na tym, co robił. Przy każdym ruchu czuł na sobie spojrzenie Jimina. Po tym, co się wydarzyło u niego w pokoju, Suga unikał jego wzroku.
- Zawsze lubiłem obserwować, jak coś naprawiasz.
Na jego słowa zamarł, jednak po chwili znowu wziął się do pracy. "To dlatego tak się tu wtedy kręcił". 
W końcu udało mu się jakoś wstawić drzwi z powrotem na ich miejsce. Zadowolony z siebie westchnął i ruszył z powrotem do pokoju.
Po chwili usłyszał za sobą inne kroki, a gdy odwrócił się zobaczył Jimina, który dreptał za nim. Westchnął i przy drzwiach spojrzał na niego ponownie.
- To nie jest dobry pomysł - powiedział, przypominając sobie, co wydarzyło się chwilę wcześniej, Jimin westchnął cicho.
- Nic nie poradzę na to, że chcę być ciągle blisko ciebie - mruknął cicho, wpatrując się w swoje buty, aby później znowu spojrzeć na Yoongiego.
- Jest już późno - odpowiedział mu, jednak zauważył coś co go zaniepokoiło. Uśmiech Jimina zniknął, a jego coś ukuło. -Powinieneś się umyć, a potem możesz przyjść...- powiedział w końcu i zaśmiał się cicho.
Na te słowa Jimin uśmiechnął się szeroko i pokiwał energicznie głową.
Po chwili już go nie było. Yoongi uśmiechnął się pod nosem, po czym sam poszedł się umyć. Dzisiejszy dzień był naprawdę męczący i na dodatek to, co się wydarzyło w jego pokoju... Wszedł pod prysznic i pozwolił gorącej wodzie spłukać z niego cały stres, który się w nim skumulował. Zdawał sobie sprawę, że powinien się bardziej kontrolować, jednak przy Jiminie było to zaskakująco trudne. Nigdy nie myślał, że będzie miał taki problem.
W końcu wyszedł spod prysznica, a kiedy dotarł do pokoju, to zauważył, że młodszego jeszcze nie ma. Wykorzystał tą chwilę i ogarnął trochę pomieszczenie, po którym zawsze walało się pełno papierów.  Usiadł na łóżku i usłyszał ciche pukanie do drzwi.
Wstał  i podszedł, aby otworzyć. Wiedział przecież, kto będzie za nimi stać.
Gdy tylko otworzył drzwi zobaczył Jimina z mokrymi włosami i delikatnym uśmiechem. Sam się uśmiechnął do niego, po czym wpuścił go do środka. Jimin od razu wskoczył do jego łóżka, a Suga westchnął. Czuł się dziwnie po tym co stało się wcześniej, bał się podejść.
- Hyung, jestem zmęczony, chodźmy spać.- Jimin ziewnął, a Suga, patrząc na niego, nie wiedział, co ma zrobić. W końcu i tak położył się obok, tyłem do niego.
- No to... dobranoc - powiedział cicho, wpatrując się w przestrzeń przed sobą. Jakoś dziwnie się czuł, kiedy wiedział, że Jimin leży razem z nim w łóżku. W tym momencie poczuł, jak młodszy przytula się do jego pleców. Coś ścisnęło go w brzuchu, a jego serce przyspieszyło tempa. Po chwili jednak odwrócił się do niego przodem i spojrzał na jego twarz. Jego uśmiech był taki ładny. Nie mogąc się powstrzymać delikatnie musnął jego wargi, a gdy Jimin odpowiedział, uśmiechnął się i odsunął.
- Dobranoc, Jiminnie - powiedział cicho, przyciągając go do siebie mocniej i zamknął oczy.

Nie minęło pięć minut, a raper już spał, cicho pomrukując. Jimin otworzył powoli oczy i spojrzał na spokojną twarz Yoongiego. Na jego usta powoli wyszedł delikatny uśmiech. Nigdy nawet nie marzył o tej chwili. Nie dopuszczał do siebie myśli, że Suga może coś do niego poczuć. Wyciągnął powoli rękę i dotknął delikatnie jego policzka, jakby chciał się przekonać, że to się dzieje naprawdę. I był tu, leżał obok niego, jak gdyby zawsze tak robił. W oczach młodszego zabłysły łzy. Był tak bardzo szczęśliwy.
- Dobranoc, hyung - mruknął cicho, po czym zamknął oczy.
Po jego policzku popłynęła pojedyncza łza, a on sam zasnął z uśmiechem na ustach.

Suga mruknął coś pod nosem, kiedy usłyszał jakieś śmiechy i głosy, a do tego czuł promienie słoneczne na twarzy. Uchylił jedną powiekę, czując nadal Jimina przy sobie. Ziewnął i ścisnął go, a gdy usłyszał kolejny śmiech otworzył oczy. Zobaczył chłopaków, którzy się im przyglądali. Poderwał się do siadu, a zaraz po nim Jimin otworzył oczy, krzywiąc się.
- Widzę, że między wami już wszystko spoko.- Zaśmiał się Namjoon, a Jimin zaczerwienił się.
- No bo... oglądałem horror, a później bałem się spać sam, a tylko Suga hyung nie spał... i tak wyszło...
- Haha, dobra, nie przeszkadzajmy im już.- Zaśmiał się J-Hope, wypychając chłopaków z pokoju. Park jęknął coś pod nosem i walnął twarzą w poduszkę.
Widząc, że młodszy kładzie się z powrotem, Suga zmarszczył nos.
- Wstawaj! Nie ma wylegiwania się. Skoro reszta już wstała, to oznacza, że jest już po 12...
Już myślał, że będzie musiał użyć ciężkiej artylerii, żeby zgonić go z łóżka, kiedy nagle ni stąd ni zowąd Jimin poderwał się. Suga odsunął się od niego, zdziwiony jego zachowaniem.
- Dobrze się czujesz?
Park zignorował jego pytanie. Zamiast tego, sam zadał jedno.
- Czy dzisiaj przypadkiem nie mamy wolnego?
- No tak.
Oczy tancerza zabłysły, na co starszy się trochę przestraszył. Jimin złapał go za ręce i zrobił minę proszącego o żarcie psa.
- Hyuuuung, chodźmy na randkę!
Suga nie spodziewał się czegoś takiego. Zmarszczył czoło, nie wiedząc za bardzo, co zrobić. W końcu jeszcze nigdy nie był z nikim na randce. Widząc jednak, jak bardzo młodszemu na tym zależy, ścisnął delikatnie jego ręce.
- W porządku.
Park wyszczerzył się do niego, po czym puścił jego dłonie, wstając z łóżka.
- Bo wiesz, hyung, źle się w ogóle do tego zabraliśmy.
Suga spojrzał na niego, nic nie rozumiejąc.
- O czym mówisz?
- Wiesz, normalnie, to najpierw powinno iść się na randkę, a dopiero potem do łóżka. A my zrobiliśmy na odwrót!
Zaśmiał się sam z siebie po czym wyszedł z pokoju starszego.
Suga spojrzał na drzwi, które zamknęły się za młodszym i poczuł ciepło na twarzy. To tak dziwnie zabrzmiało. Zaśmiał się cicho. Jego serce zabiło mocniej. Naprawdę cieszył się, że go ma. Przypominając sobie sytuację z wczoraj poczuł znowu ucisk w żołądku. O mało co ktoś ich nie przyłapał. Wypuścił powietrze z płuc i westchnął. Jednak cieszył się, że Taehyung im przerwał. Nie powinien pozwalać sobie na aż tyle.

-Gdzie pójdziemy?- spytał młodszy, wychodząc z dormu i spojrzał na Suga, który stał zakłopotany.
Starał się coś wymyślić, jednak nie był dobry w takich rzeczach. 'Gdzie chodzi się na randki?' - spytał sam siebie w myślach.
- Może chodźmy na lody - powiedział w końcu, uśmiechając się. Jiminowi zaświeciły się oczy, po czym pokiwał energicznie głową.
Niedaleko ich dormu znajdowała się lodziarnia. Wchodząc do środka, Jimin rozejrzał się naokoło, wszystkim zafascynowany. Suga widząc to, uśmiechnął się pod nosem, po czym podszedł do lodówki, gdzie można było wybrać smak. Po chwili młodszy dołączył do niego.
- Woooo jak dużo smaków. Hyung, który mam wybrać?!
- Wybierz ten, który najbardziej chcesz spróbować.
- Ale ich jest za dużo!
Suga westchnął, po czym rozejrzał się po rodzajach.
- Bakaliowe?
Jimin zmarszczył nos, na co straszy się zaśmiał.
- Ok, to może.... truskawka?
Młodszy pokręcił przecząco głową.
- Śmietanka?
- Nieeeeee.
Straszy westchnął i spojrzał na niego.
- Zdecyduj się w końcu na któryś!
- A ty, hyung, który wybierasz?
- Wanilia - odpowiedział bez zastanowienia.
Jimin rozszerzył z podziwem oczy.
- Uaa, ale szybko się zdecydowałeś! To ja wezmę... czekoladowe!
Podeszła do nich kelnerka. Złożyli zamówienie, po czym obserwowali w ciszy, jak kobieta nakłada na wafle lodowe kulki. Gdy każdy już dostał po lodzie, Jimin zaczął wyciągać portfel. Widząc to, Suga zatrzymał jego rękę, sięgając do kieszeni spodni.
- Ja zapłacę.
Jednak młodszy był szybszy. Podał kobiecie banknot, mówiąc, że reszty nie trzeba, po czym, nie zważając na protesty starszego, złapał go za rękę i wyprowadził z lodziarni.
- Mówiłem, że ja zapłacę!- oburzył się raper, zabierając rękę. Spojrzał na swojego loda i skrzywił się. Już przeszła mu na niego ochota.
- Hyuuuung, nie denerwuj się. Kiedy indziej zapłacisz.- Jimin się zaśmiał i polizał swojego loda. Wyglądało to tak, że Suga od razu pożałował, że patrzył w tamtą stronę. Coś zagotowało się w jego brzuchu. Niepewnie spróbował swojego i przełknął ślinę, po czym kątem oka spojrzał znowu na Jimina, który patrzył przed siebie i z uśmiechem jadł. Suga oblizał usta i nabrał powietrza w płuca, starając się o tym nie myśleć. Nigdy nie podejrzewał się o takie myśli.

Przechadzali się ulicą, jedząc lody i rozglądając się dookoła. Yoongi dziwnie się czuł, kiedy uświadomił sobie, że to tak naprawdę pierwszy raz, kiedy wyszedł gdzieś sam na sam z Jiminem, tak bez żadnych kłótni, w miłej atmosferze. Zawsze wychodzili wszyscy w siódemkę.
Gdy doszli do parku, żaden już nie miał loda. Jimin westchnął i spojrzał na starszego.
- Zaplanowałeś coś ciekawego?
Suga popatrzył na niego zdumiony.
- A miałem coś planować? Sam zaproponowałeś, żebyśmy dziś wyszli!
- No, ale to oczywiste, że skoro jesteś straszy, to powinieneś coś zaplanować!
Stali tak przez chwilę, mierząc się wzrokiem, aż w końcu straszy westchnął i przysiadł na ławce. Oparł łokcie o kolana i schował twarz w dłonie.
Jimin podszedł powoli do niego, kucając przy nim. Odciągnął jego dłonie od twarzy, próbując złapać jego spojrzenie.
- Mówiłem ci, że nie znam się na takich rzeczach - mruknął Suga, w końcu na niego spoglądając.
Jimin uśmiechnął się delikatnie, zbliżając swoją twarz do jego.
- Żartowałem. Hyung, nie bierz wszystkiego tak na poważnie.
Młodszy cmoknął go w usta, po czym podniósł się, wyciągając w jego stronę rękę.
- Żeby dobrze się bawić nie potrzeba pieniędzy, niesamowitych miejsc czy jakichś wyolbrzymionych atrakcji. Wystarczysz mi ty.
Yoongi uśmiechnął się i złapał jego dłoń, ściskając ją lekko. Wstał i przyciągnął go lekko do siebie, aby stał bliżej. Nie sądził, że kiedykolwiek usłyszy takie słowa.

Po jakimś czasie, po kilku rozmowach, wyszli z parku. Szli teraz jedną stroną ulicy, a Suga gładził kciukiem dłoń Jimina, który na coś patrzył.
- Hyung, mam pomysł! Chodź szybko!- pociągnął go, zmuszając do biegu.
- O co chodzi?- spytał Suga, zdziwiony, jednak Jimin mu nie odpowiedział, a jedynie wciągnął go w ostatniej chwili do jednego z autobusów. Obydwoje próbowali złapać oddech i stanęli gdzieś w rogu autobusu. Niestety po chwili zaczęli wsiadać kolejni ludzie, przez co panował ścisk. Suga westchnął cicho, kiedy został siłą przyciśnięty do Jimina.
- No to... co to za pomysł?- mruknął, czując jego ciało przy swoim.
Jimin uśmiechnął się, po czym puścił mu oczko.
- Przejażdżka. Autobusem. Jak zwyczajni ludzie.
Na twarz Suga wyskoczył lekki grymas, na co młodszy wybuchnął śmiechem. Spojrzenia wszystkich powędrowały w ich strony, jednak Park się tym nie przejmował.
- Spokojnie. Będzie o wiele przyjemniej, jak już większość osób powysiada.
I tak jak przewidział, ludzie zaczęli powoli opuszczać autobus. W końcu zrobiło się na tyle pusto, że mogli zając miejsca siedzące. Suga usiadł przy oknie, obserwując mijane miejsca. Po chwili spojrzał na Jimina, marszcząc brwi.
- W sumie to dokąd jedziemy?
Młodszy spojrzał na niego, nadal się uśmiechając, po czym wzruszył ramionami.
- A bo ja wiem?
Suga opadła szczęka. Patrzył na swojego chłopaka, nie wiedząc, czy ten mówi poważnie, czy może sobie z niego żartuje.
- Jak to?!
- Nie denerwuj się, hyung. To taka spontaniczna wycieczka. Gdziekolwiek dojedziemy, zawsze będzie można wrócić, więc nie martw się.
- Ty to kiedyś mnie zabijesz...- mruknął Suga, po czym zaśmiał się cicho. Wyjrzał przez okno, wpatrując się nadal w to, co mijali, aż w końcu poczuł, jak Jimin łapie jego dłoń i bawi się jego palcami.
- Zobaczysz, będzie fajnie.- Uśmiechnął się, a Suga, patrząc na niego, sam nie mógł powstrzymać uśmiechu. Ten dzieciak miał zaskakujące pomysły. Westchnął cicho, a po jakimś czasie poczuł, jak autobus całkowicie się zatrzymuje.
Jimin podskoczył na siedzeniu z podekscytowania, po czym wysiedli z autobusu.
Przystanek był kawałek przed mostem, jednak żadnemu z nich to nie przeszkadzało. Od razu ruszyli w jego stronę.
- Wow, ale tu ładnie - powiedział Jimin, puszczając rękę Suga i podbiegł do kłódek, przyczepionych na moście.- Ale to fajnie wygląda.- Dotknął jednej z wielu kłódeczek i przeczytał na niej napis.
- Jeżeli chcesz, też kiedyś możemy jedną tu zawiesić.- Yoongi przeleciał wzrokiem  po całej długości ściany z kłódek.
- Naprawdę?- Jiminowi zaświeciły się oczy.
Suga kiwnął jedynie z uśmiechem głową, obserwując, jak Jimin zaczyna biegać od kłódki do kłódki, czytając, co jest na nich napisane.
Yoongi podszedł powoli do barierki, opierając się o nią, spojrzał w górę, na zachodzące słońce. 'Piękny widok.'
Bał się tego, jak ten dzień może wyjść. Bał się, że młodszy uzna go za nudziarza, albo że zrobi coś nie tak. Ale dzień minął im całkiem przyjemnie, a przecież nic takiego nie robili. Po prostu byli razem. Tak jak Jimin powiedział, najwyraźniej to wystarczyło.
Po chwili poczuł, jak Park obejmuje go od tyłu. Przymknął oczy, czując ciepło bijące od ciała młodszego.
- Zawsze chciałem obejrzeć z tobą zachód słońca - mruknął do niego Jimin, mocniej go ściskając.
Yoongi po raz kolejny poczuł jak w jego brzuchu coś się gotuje. 'Co ten dzieciak ze mną robi...'- przeleciało mu w myślach i dotknął jego dłoni. Dlaczego aż tak mocno na niego oddziaływał? Odwrócił się do niego i uśmiechnął się. Dopiero po chwili zorientował się, że Jimin użył słowa 'zawsze'. Zmarszczył lekko czoło.
- Jiminnie, od jakiego czasu mnie... lubisz?- spytal go, gładząc jego dłonie. Męczyło go to, ale nie spytał o to wcześniej, bo jakoś nie było okazji. Spojrzał mu w oczy, lecz ten milczał, unikając jego wzroku.
- No powiedz - poprosił.
Młodszy skrzywił się, po czym odsunął się od chłopaka. Oparł się łokciami o barierkę mostu, wzdychając.
- Pamiętasz, kiedy uczyłem cię naszego układu do "Concept Trailer"..?
Suga stał przez chwilę, grzebiąc w pamięci w poszukiwaniu tego wydarzenia, po czym kiwnął głową, przypominając sobie.
- No to w sumie... od tego czasu.
Jimin opuścił wzrok, nucąc sobie pod nosem jakąś piosenkę, a Yoongi stał, zamurowany. W jego głowie odbijały się echem słowa młodszego. "Concept Trailer" uczyli się rok temu. To było po prostu niemożliwe, żeby od tak długiego czasu Park się w nim podkochiwał. A raczej niemożliwym było to, żeby Yoongi tego nie zauważył.
 - Przepraszam...
Jimin podniósł głowę i spojrzał na niego ze zdumieniem.
- Za co?
Suga zmarszczył nos, kręcąc głową.
- Musiało być ci tak bardzo ciężko... A ja to jeszcze pogarszałem, przecież byłem dla ciebie taki niemiły! I jak idiota niczego nie zauważyłem!
Młodszy słuchał tego przez chwilę, po czym westchnął i podszedł do niego.
- To już nie ma znaczenia. Ważne, że jesteś tu teraz ze mną. - Spojrzał mu w oczy, uśmiechając się delikatnie.
Yoongi odwzajemnił uśmiech, jednak w myślach nadal przeklinał sam siebie, zastanawiając się, jakim cudem mógł nic nie zauważyć.
- Jeszcze ci się za to odwdzięczę. - Westchnął cicho, patrząc w oczy Jimina, po czym przyciągnął go lekko do siebie, składając pocałunek na jego ustach, w czasie gdy słońce kończyło swoją wędrówkę po niebie.

Następnego dnia wszyscy musieli się zmobilizować i wstać z samego rana. Mieli występ, i mimo, że nikomu  nie chciało się podnosić, każdy z nich był pełen energii. W tym momencie siedzieli na backstage i każdy z nich zajmował się czymś innym. Yoongi natomiast siedział przed lustrem, ćwicząc swój rap. Wolał się dobrze przygotować, aby nie zrobić żadnego błędu.
- I wanna... nie, nie tak - mruknął pod nosem, po czym oblizał usta. - I wanna big house, big cars and big rings.- Zaczął wymachiwać rękami, jednak nadal nie był zadowolony z tej wersji. Westchnął. - I wanna big house, big cars and...
-...sex with you. - Usłyszał głos Jimina i zmrużył oczy, patrząc się na jego odbicie w lustrze. Mimo, iż załaskotało go w brzuchu po tym, jakich słów młodszy użył, udawał, że jest na niego zły.
- Idź stąd, bo cię kopnę w tylny odcinek przewodu pokarmowego.
- Nie możesz po prostu powiedzieć, że w dupę?- Jimin zaśmiał się i odszedł od niego.
Yoongi przećwiczył swój rap jeszcze raz przed wyjściem na scenę, aż w końcu musieli się podnieść. Usłyszał pierwsze dźwięki muzyki, starając się nie mylić kroków, aż w końcu dotarło do jego kwestii.
- I wanna big house, big cars and sex with you! - Zanim się zorientował, co powiedział, fanki zareagowały głośnym piskiem, a on sam starał się rapować dalej. Jednak wkurzenie, zmieszanie z zażenowaniem rozsadzało go od środka. Kiedy tylko zeszli ze sceny przeczesał zdenerwowany swoje włosy.
- Do cholery...- szepnął pod nosem.
- Powinno być: and have sex with you. - Usłyszał głos Namjoona i skarcił go spojrzeniem. Kiedy wszyscy zaczęli się śmiać, wziął głęboki wdech, po chwili powoli wypuszczając powietrze.

Wszyscy mieli dobrą zabawę i temat do żartów, kiedy wracali samochodem do dormu. Wszyscy oprócz Suga. Jako jedyny siedział cicho, wpatrując się uparcie w okno.

Gdy wrócili do dormu, Yoongi od razu wbiegł do swojego pokoju. Nie chciał się z nikim widzieć. Był kompletnie zażenowany tym, co się stało.
Resztę dnia spędził zamknięty w swoim pokoju.
Pod wieczór chłopak usiadł do biurka i wyjął zeszyt z tekstami. Skoro i tak już tu siedział, to postanowił spożytkować jakoś ten czas. Otworzył notatnik, wziął do ręki długopis i .. nic. Kompletnie nic do niego nie przychodziło. Już od dawna nie był w takim stanie. Zazgrzytał zębami, chowając twarz w dłoniach.
Nagle w pokoju rozległo się ciche pukanie, po czym ktoś wszedł do pokoju, zamykając za sobą drzwi. Yoongi nie musiał patrzeć, żeby wiedzieć, kim jest jego gość. Westchnął i wziął do ręki z powrotem długopis.
- Hyung, czemu cię nie było na kolacji?
Jimin stanął obok jego biurka, podpierając się pod boki. Suga nic mu nie odpowiedział, udawał, że pisze coś w zeszycie. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nie chciał widzieć młodszego.
- Nadal się gniewasz o tą pomyłkę?
Cisza.
- Hyung, przecież nic się nie stało. Fankom się podobało, menadżer wydawał się niczego nie zauważyć. Wszystko jest w porządku.
Suga walnął dłońmi w biurko i stanął naprzeciwko tancerza.
- Wszystko jest w porządku?! Teraz każda z fanek myśli, że chce się z nią przespać! To było żenują...- Nie skończył zdania, bo Jimin złapał go za koszulkę i przyciągnął, całując.
Cała złość Yoongiego od razu opadła. Objął go mocno i oddal pocałunek, pogłębiając go, po czym zamknął oczy. Nie minęła chwila, a przerodził on się w pocałunek pełen namiętności i pożądania. Czuł, jak młodszy ciągnie go w stronę łóżka i po chwili razem z nim na nim wylądował. Zamruczał cicho, przejeżdżając dłońmi po jego bokach, po czym odsunął się kawałek.
- Poczekaj...- powiedział i wstał, a Jimin zmarszczył brwi.
- O co chodzi..?- spytał, a gdy zauważył, jak Min zamyka drzwi, zaśmiał się cicho, co przerwał kolejny pocałunek starszego. Objął go za szyje, przyciągając do siebie mocniej, a gdy Suga włożył ręce pod jego koszulkę, badając każdy, dobrze zarysowany mięsień, wzdrygnął się lekko, po czym zamruczał.
Czuł przyjemne dreszcze wszędzie, gdzie dotykały go dłonie starszego.
Jimin zjechał pocałunkami na szyję Suga. Po chwili Yoongi, z  prędkością światła pozbył się koszulki młodszego, odsłaniając dobrze zarysowany brzuch. Mimo woli, Jimin delikatnie się zarumienił, na co Suga uśmiechnął się szeroko i ponownie do niego przysunął. Jednak zanim znowu go pocałował, zbliżył usta do jego ucha.
- Nie sądzisz, że to za szybko..?
Jimin czując oddech chłopaka, wzdrygnął się delikatnie, przymykając oczy.
- Ani trochę.
Yoongi uśmiechnął się delikatnie, po czym ponownie wrócił do jego rozgrzanych ust.

W pokoju zaczynało robić się jasno, a słońce oświetlało ich twarze. Mimo iż minęło już trochę czasu, w środku nadal było gorąco. Dookoła były porozrzucane ich ciuchy, a oni sami spali na jednym łóżku, przytuleni do siebie.
Pierwszy przebudził się Min, kiedy promienie zaczęły drażnić jego powieki. Mruknął coś pod nosem, ściskając kogoś kto leżał obok. 'Zaraz, kto to?' Uchylił jedną powiekę, a widząc twarz młodszego uśmiechnął się lekko, przypominając sobie o tym, co się działo. Odetchnął głęboko i podparł się na łokciu, odgarniając mu włosy z czoła. Gdy młodszy otworzył oczy zaspany, rozczulił się nad jego uroczością.
- Jiminnie...- szepnął cicho.
- Hm?- Młodszy mruknął pytająco, przecierając oczy, po czym na niego spojrzał.
- Kocham Cię - wyszeptał, kiedy był już blisko jego ust i musnął je kilka razy, przyciągając go bliżej.

Dni mijały im raczej normalnie. Niby nie musieli się ukrywać przy chłopakach, ale było im trochę niezręcznie okazywać sobie czułości przy innych. Przygotowywali się do comeback'u, więc pracowali jeszcze ciężej niż zwykle.
W końcu nastał dzień ich Showcase'u. Wszyscy z podekscytowaniem wsiedli do auta, które zawiozło ich w niecałe dziesięć minut na miejsce. Następne dwie godziny zajęły im przygotowania.
Jimin denerwował się, dlatego też stał w kącie i tak jak zawsze, nałożył na uszy słuchawki. Muzyka pozwalała mu się odstresować, jak również mógł trochę poćwiczyć. Właśnie robił obrót wokół własnej osi, kiedy zauważył Suga. Chłopak stał, pozwalając, aby jakaś dziewczyna z personelu zakładała mu mikrofon. Na ten widok wokalista uśmiechnął się delikatnie, i od razu całe zdenerwowanie go opuściło.
W końcu ktoś dał im znak i wyszli na scenę.
Jak zawsze rozpoczęli swoją debiutową piosenką. Był to showcase, więc tak naprawdę było więcej rozmów, niż występów. Wszyscy cieszyli się z tego, że mogą stać na scenie i spotkać swoich fanów.
- Kocham Was!- krzyknął jak zawsze J-Hope, machając.
Jimin wychylił się zza niego, aby spojrzeć na Yoongiego. Ten radośnie rozmawiał z V, po czym objął go ramieniem, szczerząc się do fanów.
-Taehyung jest ładniejszy, niż ja, prawda?- spytał fanek, patrząc na młodszego i zmierzwił mu włosy. Jimin sam nie wiedział, czemu w tym momencie poczuł ukłucie zazdrości. Nie chciał aby tak było. Zmrużył oczy i uśmiechnął się do fanek szeroko, po czym zerknął na Jungkooka.
Objął młodszego ramieniem i  wymusił szeroki uśmiech.
- Hej, Jungkookie, zobacz, ile naszych fanek dziś przyszło! Może pokażesz im szeroki uśmiech, słodziaku! - krzyknął do mikrofonu, zwracając na siebie uwagę wszystkich, po czym zaczął go gilgotać. W końcu ze śmiechem odsunął się od młodszego i zerknął na Suga.
Gdy zauważył, że Yoongi się w niego wpatruje, uśmiechnął się do niego złośliwie, obejmując Jungkooka w talii i przyciągając go do siebie.
Starszy zmarszczył nos na ten widok, po czym odwrócił wzrok. Jego spojrzenie powędrowało w stronę V, który stał obok niego, machając do fanek. Na jego usta wyszedł szeroki uśmiech.
Tak chciał się bawić?
Złapał TaeTae za rękę i podniósł ją nieco do góry, wywołując tym głośne krzyki fanek. Uśmiechnął się lekko pod nosem i oparł głowę o jego ramię. Kątem oka zerknął na Jimina, aby zobaczyć jego minę.
Jimin natomiast czuł, jak coś go rozsadza od środka. Przyjrzał się ich dłoniom, ale uśmiechnął się. Szeroki uśmiech. Wzrokiem powędrował do maknae.
Pod wpływem chwili nachylił się do Jungkooka.
- Daj swojemu hyungowi całusa!
Wszystkie fanki pisnęły głośno, jednak młodszy, tak jak zawsze, uchylił się.
Był naprawdę wkurzony. To Yoongi zaczął tą głupią dziecinadę, jednak Jimin  nie mógł być przecież gorszy. Wycofał się kawałek, po czym objął maknae od tyłu, cmokając go szybko w policzek. Fanki dostały szału, a on był w pełni zadowolony. Jednak nie miał czasu zerknąć na reakcję Suga, ponieważ oberwał od Jungkooka. Ze śmiechem odsunął się od niego, robiąc aegyo w stronę fanów. Potem nie miał już czasu wybadać reakcji rapera, ponieważ mieli występ.

Dali z siebie wszystko. Starali się, a kiedy przyszło się żegnać z fanami, każdy machał do nich z uśmiechem. Jedynie Yoongi machnął tylko kilka razy, powiedział, że ich kocha i zszedł ze sceny. Wszyscy podążyli za nim. Rozmawiali głośno i śmiali się, ciesząc się z tego, że wszystko się udało. Wszyscy oprócz Suga. Przebrał się szybko w ciszy, biorąc swoje rzeczy i wyszedł, trzaskając drzwiami. W pomieszczeniu od razu zapanowała cisza jak makiem zasiał.
Jimin zmarszczył brwi, po czym westchnął i pobiegł za nim. Przecież niczego takiego nie zrobił. Chłopakom podobało się to, bo dzięki temu fanki szalały za nimi bardziej.
Dogonił Yoongiego i złapał go za ramię, odwracając do siebie twarzą.
- Czemu wyszedłeś?
Jednak ten mu nie odpowiedział.Nawet na niego nie patrzył. Młodszy zazgrzytał i zacisnął dłonie w pięści.
- O co ci chodzi, co? Przecież sam to zacząłeś! Nie zrobiłem niczego złego!
Starszy w końcu na niego spojrzał. Jimin pobladł i w jednej sekundzie umilkł.
- To było przegięcie - oznajmił cicho, kręcąc głową, po czym.... odszedł.
Młodszy stał tak jeszcze przez chwilę, nie wiedząc, co zrobić. W jego oczach zabłysły łzy. Zazgrzytał zębami.
- Przecież niczego wielkiego nie zrobiłem! - krzyknął, a jego głos rozniósł się głuchym echem po pustej ulicy.

Kiedy w końcu wrócił do chłopaków, byli już przebrani i pytali się czemu wrócił sam, jednak on ich zignorował. Przebrał się i wyszedł przed budynek. Reszta stała już przed autem, z telefonami w dłoniach. Próbowali dodzwonić się do Yoongiego, jednak nie odbierał.
- Powiedział, że wróci sam - mruknął do nich Jimin, po czym wsiadł do auta.
W drodze do dormu nie mógł usiedzieć w miejscu. Wpatrywał się zawzięcie w jeden punkt w szybkie, starając się wymazać wspomnienie spojrzenia Yoongiego.
'Co to ma być? Dlaczego czuję się tak, jakbym go zranił? Dlaczego mam wrażenie, że powinienem był go przeprosić?!' - zacisnął dłonie w pięści, próbując przestać o tym myśleć.
Kiedy dojechali na miejsce, starszego nadal nie było. Tak samo przez kilka kolejnych godzin. Wszyscy się martwili, ale on nawet nie odbierał telefonu i nie patrzył na wiadomości. Było już późno. Czekali na niego, ale w końcu wszyscy padli ze zmęczenia po występie. Nawet Jimin, który martwił się najbardziej i czekał najdłużej.
W tym czasie Suga natomiast siedział samotnie w parku, z kapturem na głowie i słuchawkami na uszach. Miał pochyloną  głowę i myślał o wszystkim. Westchnął cicho, przypominając sobie to, co się wydarzyło. Był zły na młodszego, ale z drugiej strony miał wrażenie, że to była jego wina. Ale... Przecież on robił to, bo menadżer mu kazał. Musiał wprowadzać trochę fanservisu. Później się wszystko posypało, a młodszy przesadził. Niby często robił coś z Jungkookiem, ale tym razem go to zabolało. Stwierdził, że na razie po prostu nie będzie się odzywać. I starał się wymazać jakąkolwiek swoją winę.
Kiedy już zrobiło się zimno, wstał z ławki i ruszył powoli do dormu, w rytm piosenki "Tablo- bad". Westchnął i skrzywił się, nie mając ochoty jej przełączać.
Wszedł do mieszkania i od razu ruszył do swojego pokoju. Rzucił się na łóżko, podkładając dłonie po głowę. Mimo zmęczenia, nie mógł zasnąć. Wszystko go męczyło.
Nigdy jeszcze nie czuł się tak źle. To był w końcu jego pierwszy raz, kiedy się w kimś zakochał. Jednak pakując się w to, nie wiedział, że będą  takie podłe chwile jak te. Nie wiedział, że w każdej sekundzie będzie myślał o młodszym. To było naprawdę... męczące.

Kilka następnych dni wcale nie były lepsze. Bangtani znani byli z tego, że w ich dormie zawsze dało się słyszeć jakieś krzyki, głośną muzykę - po prostu hałas. Tacy już byli.
Jednak w tych dniach między nimi panowała cisza. Jak nigdy przedtem. Było to winą dwóch osób, które unikały się jak ognia.
Żaden z chłopaków nie wiedział, o co poszło, ale zauważyli, że tym razem to coś poważnego.
Suga nie było prawie w ogóle w dormie. Całe dnie spędzał w wytwórni, gdzie podobnież pracował nad nowym tekstem.
Jimin natomiast siedział zamknięty w pokoju, co jakiś czas schodząc tylko na dół po coś do jedzenia.
Tak minął im tydzień.
W końcu spotkali się wszyscy w wytwórni. Mieli obgadać najbliższe występy oraz różne takie sprawy. Każdy z nich zajął miejsce przy stole. W powietrzu dało się wyczuć jakąś dziwną atmosferę. Lider odchrząknął i spojrzał na chłopaków.
- O-okej, mam tu scenariusz najbliższych występów. Nie będzie to coś specjalnego, raczej to, co zwykle. Menadźer prosił...
Jimin siedział, próbując nie zerkać na Yoongiego. W ogóle nie słuchał lidera, za bardzo denerwował się obecnością swojego chłopaka. Bo nadal byli parą, prawda? Nawet tego nie był pewny. Spojrzał dyskretnie na Suga.
Chłopak siedział pozornie spokojnie, jednak pod stołem jego noga latała ze zdenerwowania, jakby nie mógł doczekać się wyjścia z pomieszczenia.  Rozglądał się naokoło, kiedy nagle jego wzrok powędrował mimo woli w stronę młodszego. Ich spojrzenia się spotkały. Yoongi rozszerzył bardziej oczy. Tak dawno ze sobą nie rozmawiali, nie patrzyli sobie w oczy. Chciał go do siebie przytulić, powiedzieć mu, że nie chcę się z nim nigdy rozstawać.
Gdy wzrok Jimina napotkał wzrok rapera, westchnął cicho. Już otwierał usta, żeby coś powiedzieć, kiedy nagle starszy wstał od stołu i jak najszybciej wyszedł z pomieszczenia, trzaskając drzwiami. W pokoju zapadła niezręczna cisza. Jimin opuścił głowę i pokręcił głową ze zrezygnowaniem.
Namjoon westchnął tylko, patrząc na wszystkich po kolei, po czym kontynuował.
Yoongi w tym czasie wyszedł z wytwórni, podążając tylko sobie znaną ścieżką. Wolał to, niż rozmowę. Nie chciał, aby młodszy go przepraszał, aby mówił cokolwiek. Spuścił głowę, zaciskając powieki i idąc dalej przed siebie.

Po załatwieniu wszystkiego wrócili do dormu. Wszyscy zajęli się swoimi sprawami, a przynajmniej tak myślał Park, który leżał w pokoju na łóżku, wpatrując się niewidzącym wzrokiem w sufit. Yoongi nadal nie wrócił, co znowu go martwiło. Przekręcił się na bok, bawiąc się materiałem kołdry. Przecież wtedy... Nie zrobił nic strasznego, więc o co chodziło? W sumie zaczynał mieć pewne podejrzenia o co mu chodziło. Jego zamyślenie przerwało pukanie do drzwi. Usiadł i westchnął.
- Proszę.
Ze zdziwieniem patrzył, jak do jego pokoju wchodzą po kolei członkowie zespołu. Oczywiście poza tym, którego tak bardzo chciał zobaczyć. Oparł dłonie o łóżko i popatrzył pytająco na przyjaciół. Lider odchrząknął i spojrzał mu prosto w oczy.
- Mamy tego serdecznie dość.
Jak na rozkaz, Bangtani odetchnęli i każdy zajął wygodniejsze miejsce.
V usadowił się na podłodze, opierając się plecami o łóżko. Jin stanął obok lidera, zakładając ramiona na pierś. Hoseok przysunął sobie krzesło i przysiadł na nim, a Jungkook usiadł obok Jimina na łóżku, opierając się plecami o ścianę.
Park patrzył na to z uniesionymi brwiami. Kiedy w końcu się wygodnie usadowili, wrócił spojrzeniem do lidera.
- Czego macie dość?
- Czego mamy dość? - prychnął starszy, kręcąc głową z niedowierzaniem. - Was. Mamy dość Was. Zachowujecie się jak małe dzieci. Nie wiem, o co Wam tym razem poszło, ale napraw to.
Jimin westchnął, po czym nachylił się, opierając łokcie o kolana. Przetarł oczy, po czym wpatrzył się w jeden punkt przed sobą.
- To nie takie proste... Gdyby zwyczajne przeprosiny wystarczyły, już dawno bym to zrobił. Wydaje mi się... Ech... Yoongi po prostu.... nie wie, co ma robić.
Wszyscy zebrani spojrzeli się na niego, niczego nie rozumiejąc. Park przeczesał dłońmi włosy, wzdychając.
- Nigdy się w nikim nie zakochał. To jego pierwszy raz, kiedy doświadcza takich uczuć. Z miłością zawsze w parze chodzi zazdrość. A to nie jest zbyt przyjemne uczucie. Myślę.... Uważam, że Yoongi boi się tego uczucia. Boi się, że mogę go zranić. Gdyby było to coś błahego, nie unikałby tak bardzo rozmowy ze mną. On po prostu... boi się. Nie wie, co ma robić.
W pokoju zapadła cisza. Wszyscy myśleli nad tym, co powiedział.
Już od dłuższego czasu miał takie myśli i dziwnie mu było powiedzieć to wszystko na głos. Tak bardzo martwił się o Suga...
- No to powiedz mu, co ma robić.
Chłopak spojrzał na Namjoona nie rozumiejącym wzrokiem.
- Wdepnęliście w to w końcu razem, tak? No to teraz musisz przy nim być. Pokaż mu, że nie ma się czego bać.
- Tak, łatwo powiedzieć. Jakbyś nie zauważył, on skutecznie przede mną ucieka.
- To zróbmy tak, żeby nie miał gdzie przed tobą uciec.
Lider popatrzył się na nich z chytrym uśmiechem na ustach.

Yoongi wrócił do dormu i zdjął kurtkę, wzdychając cicho. Miał dosyć dzisiejszego dnia jak i kilku poprzednich. Czuł, jak jest tym wszystkim coraz bardziej zmęczony. Nie wiedział co ma ze sobą zrobić, nawet piosenki mu nie wychodziły. Chodził coraz bardziej rozdrażniony i ciężko było mu się skupić.
Wszedł w głąb mieszkania, chcąc skierować się do swojego pokoju, kiedy usłyszał czyjś głos.
-Yoongi-hyung... mógłbyś naprawić szafkę w kuchni? Znowu ją zepsułem. - Już chciał odpowiedzieć, kiedy zza drzwi wyszedł Jungkook.
- Nie, ja chcę, aby Yoongi-hyung zrobił mi kanapkę.- Najmłodszy spojrzał na lidera, a później na Suga, który czuł, jak powoli coś się w nim gotuje.
- Nie! Yoongi- hyung idzie ze mną poćwiczyć taniec!- krzyknął Hoseok, łapiąc starszego pod ramie. Yoongi skarcił go spojrzeniem, starając się uspokoić. Zacisnął dłonie w pięści. Chciał już zabrać rękę, kiedy do jego drugiego ramienia przyczepił się V, prawie się przewracając.
- Nie, ja idę z hyungiem oglądać kreskówki!- Pociągnął go za rękę.
- Nie, hyung idzie ze mną tańczyć.- Hoseok pociągnął za drugą, mierząc się wzrokiem z młodszym.
- Nie, hyung idzie naprawić szafkę - oświadczył lider.
Yoongi zacisnął mocniej pięści i zazgrzytał zębami.
- Hyung idzie zrobić mi kanap...- zaczął Jungkook, ale nie udało mu się skończyć.
- Dajcie mi wszyscy święty spokój! Uparliście się, czy co?!- Odepchnął chłopaków po swoich obydwu stronach.- Nie będę ani nic naprawiał, ani tańczył, ani robił kanapek, ani oglądał pieprzonych kreskówek!- spojrzał groźnie na Taehyunga.- Odwalcie się ode mnie!- wykrzyczał to, dysząc ze złości.
- Yoongi...- usłyszał spokojny głos SeokJina,
- Co znowu?! - wrzasnął, ale w odpowiedzi tylko zostały mu wepchnięte w dłoń kluczyki od samochodu. Spojrzał na nie, marszcząc brwi.
- Idź się przejedź i odetchnij.- Starszy popchnął go w stronę drzwi. Kiedy się ubrał wypchnął go za nie. Yoongi przeklął, zaciskając dłoń na kluczykach.

Wsiadł do auta, po czym oparł czoło o kierownicę. Nie chciał się sam przed sobą przyznać, że tęskni za Parkiem. Westchnął, po czym włożył kluczyki do stacyjki. Może hyung miał rację i powinien trochę ochłonąć? Ruszył powoli drogą, kiedy nagle ktoś na niego wyskoczył z tylnego siedzenia. Nie puszczając kierownicy krzyknął i odwrócił się twarzą do intruza, którym był, jak się potem okazało, Jimin.
- Co ty wyprawiasz?! Chcesz, żebym na zawał tu padł!
Młodszy rozszerzył nagle oczy, wpatrując się przed siebie z przerażeniem.
- Hyung, patrz przed siebie!
- Jak mogę patrzeć przed siebie, kiedy ni stąd ni zowąd wyskakujesz mi z tylnego siedzenia!
- Hyung, hamuj!!
Jimin rzucił się do kierownicy, próbując uniknąć bliskiego spotkania samochodu z latarnią. Widząc przed sobą słup, oboje zaczęli krzyczeć i w ostatniej chwili Yoongi wdepnął hamulec. Gwałtownie się zatrzymując, podskoczyli na siedzeniach.
Jimin patrzył się na słup z przerażeniem i jednocześnie ulgą. Odetchnął cicho, zamykając oczy. Po chwili jednak przypomniał sobie cel wsiadania do samochodu i wgramolił się na siedzenie obok kierowcy.
Yoongi siedział z szeroko otwartymi oczami, patrząc się przed siebie nic nie widzącym wzrokiem. Jego serce kołatało mu w piersi pod wpływem adrenaliny.
- Blisko było.
Suga przypomniał sobie o obecności młodszego. Zamrugał kilka razy, po czym zerknął na niego.
- Nic ci nie jest? - spytał, ściskając mocniej dłonie na kierownicy.
- Nie... - mruknął Park w odpowiedzi, spuszczając głowę.
Niby przygotował sobie, co ma powiedzieć i nawet schował się w samochodzie, jednak kiedy przyszło co do czego, to nie wiedział, co zrobić. Spojrzał na Suga, który był teraz tak blisko niego. Tęsknił za nim.
- Tęsknie za tobą - szepnął, wzdychając, po czym odwrócił się do starszego twarzą. - Przepraszam, że pocałowałem Jungkooka. Wiem, że przegiąłem, głupi jestem i tyle. Ale nie mogę wytrzymać, kiedy ktoś inny jest przy tobie. Kiedy ty i V tak staliście, ii... obejmowaliście się, poczułem, jak wszystko we mnie wrze. Nie chciałem, żeby tak wyszło.
Starszy przez chwilę siedział cicho, po czym westchnął, nie patrząc na niego. Tego właśnie chciał uniknąć. Tego, aby młodszy go przepraszał. Sam nie wiedział, co ma o tym myśleć przez te kilka dni. Czuł się dziwnie, sam nie wiedział, czemu chodził zły, czemu w ogóle się na niego obraził. To go dziwiło.
- Nie, to ja powinienem przepraszać. Niepotrzebnie się tak wkurzyłem i to kontynuowałem.- powiedział, zacinając się. Nie  był dobry w wyrażaniu swoich uczuć, co mu tylko wszystko utrudniało.- Przepraszam cie, nie chciałem cię tak cały czas unikać, ale też nie wiedziałem, jak porozmawiać.- Potarł kąciki oczu, po czym w końcu przeniósł wzrok na młodszego.- Nie wiem co ze mną nie tak... Też tęskniłem - mruknął cicho, patrząc na niego, a młodszy uśmiechnął się delikatnie.
- To dobrze, że przeszliśmy przez coś takiego - oznajmił po chwili namysłu, marszcząc brwi. - Dowiodło to, jak łatwo możemy się nawzajem zranić. Takie sytuacje są normalne w związkach.
Spojrzał na starszego, a w jego brzuchu obudziło się do życia stado motyli pragnących wyfrunąć na wolność. Cieszył się, że mieli to już za sobą.
- Czyli... między nami wszystko gra? - upewnił się młodszy, patrząc w jego ciepłe, brązowe oczy, za których widokiem tak bardzo tęsknił.
Yoongi jedynie zaśmiał się cicho pod nosem, patrząc na niego. Kiwnął głową.
- Mam nadzieje, że to ci odpowie - powiedział i przysunął się do niego, muskając lekko jego usta. Przymknął oczy, wzdychając. Tak dawno  nie czuł jego warg pod swoimi. Zdążył się za tym stęsknić. Kiedy młodszy oddał pocałunek, uśmiechnął się lekko, po czym się kawałek odsunął, opierając swoje czoło o jego.
Uśmiechnął się znowu, po czym usłyszał za szybą krzyki. Znajome. Odsunął się od chłopaka i okręcił się w stronę tylnej szyby, zauważając resztę chłopaków. Zamrugał kilka razy.
- Taaak! Pogodzili się! Yeah!- usłyszał krzyk Taehyunga i uniósł jedną brew. Spojrzał na młodszego, po czym obydwoje wybuchnęli głośnym śmiechem.

Yoongi patrzył z rozbawieniem, jak Jimin skacze podekscytowany, rozglądając się w poszukiwaniu chociażby skrawka wolnego miejsca. W końcu ze zwycięskim okrzykiem pochylił się, jednak po chwili znowu się wyprostował.  Odwrócił się do Suga i posłał mu szeroki uśmiech. Podszedł do niego i złapał go za rękę.
- Hyung, zróbmy to razem!
Starszy spojrzał na niego i nie mógł powstrzymać uśmiechu wciskającego się na usta.
- Na pewno?
- No jasne! - krzyknął młodszy, ściskając jego dłoń. 
Obaj pochylili się i złapali po obu stronach małej, błękitnej kłódeczki w kształcie serca, na której widniał napis: "J+Y". Przypięli ją, po czym Jimin wyprostował się, patrząc na to triumfalnie. Suga dołączył do niego, po czym spojrzał na kluczyk, który trzymał w dłoni. Westchnął, zacisnął usta i zamachnął się, wyrzucając kluczyk daleko w głębiny wody. 
- Idziemy, hyung?
Spojrzał na Jimina i uśmiechnął się delikatnie, łapiąc go za rękę.
- Tak.

"Kochać to nie znaczy być szczęśliwym 24 godziny na dobę. Czasami znaczy to także cierpieć, nawet mo­men­tami bardzo ciężko. Wszystko to ma jed­nak głębo­ki sens – po­dob­nie jak poród ko­biety, który jest bo­les­ny, ale który równocześnie przy­nosi życie. Trze­ba bo­wiem pa­miętać, że cier­pienie niesie ze sobą war­tość o ty­le, o ile wie­rzy­my, że idea, z po­wodu której się męczy­my, jest ważniej­sza od nasze­go ak­tual­ne­go sa­mopoczu­cia. Ludzie często kochają się, przeżywają sil­ne na­miętności – to by­wa wspa­niałe, ale praw­dzi­wym wyz­wa­niem jest trwały związek, w którym dwo­je ludzi ma szansę spraw­dzić siłę swo­jej miłości."




2 komentarze:

  1. Nienawidze! Jakie "THE END."?!?!?!?! Ja chce ciag dalszy!!~~~~ T.T

    Tak sie cieszylam, gdy zobaczylam, ze wstawilyscie kolejny rozdzial, za co strasznie wam dziekuje! ♡

    Chapter boski! Tak idealnie pasujacy do siebie Yoongi z Jiminem! ♥ Co prawda seks troszki szybko nadszedl, ale rozumiem, ze tancerz byl juz tak spragniony starszego, ze nie chcial dodatkowo jeszcze czekac xp
    Biedni, ze mieli tak dlugo ciche dni, ale wszystko dobre co sie dobrze konczy^^ Najwazniejszy by Min juz tak sie nie gubil w uczuciach i polegal na mlodszym^^

    No nic, trzeba teraz czekac na jakis kolejny wasz twor~ Zycze ogromnych pokladow weny i czasu na jej spozytkowanie w tym nowym roku^.-
    No a takze duzo szczescia, spelnienia marzen, no i oby do zobaczenia na koncercie chlopakow w Wawie! ♥♡♥
    Kiri^^

    OdpowiedzUsuń
  2. ŚMIAŁAM SIE BEZ PRZERWY OD MOMENTU Z '...HAVE SEX WITH YOU' I MOMENTALNIE PRZESTAŁAM PO JIKOOKU XDDDD

    OdpowiedzUsuń