Tak więc, to opowiadanie nie jest jakieś wybitne... ani nawet specjalnie dobre... Ale jest ~
No, to tyle od Nas. Miłego czytania (czy coś xD)!
~ Ookami i Amy*
Paring: J-Kook
Rodzaj: Dupny one shot
Tytuł: "Halloween"
***
Noc zbliżała się nieubłagalnie, dlatego też światła w budynku wytwórni BigHit powoli gasły. Ludzie wychodzili do domów po ciężkim dniu pełnym pracy. Jednak w jednej z sali nadal paliło się światło i można było usłyszeć głośną muzykę wydobywającą się z pomieszczenia.
Hoseok zrobił ostatni obrót, przyglądając się dokładnie swojemu odbiciu w lustrze. Już dawno minęła ich próba, jednak on nadal tkwił w sali tanecznej, dopracowując najnowszą choreografię. Ich comeback zbliżał się wielkimi krokami, a on, jako główny tancerz, nie mógł pozwolić sobie na chociażby odrobinę luzu.
Chciał, aby każdy ruch, każdy jego krok był idealnie doprecyzowany.
Dlatego właśnie ostatnimi dniami zostawał w sali tanecznej wytwórni najdłużej ze wszystkich. Zdarzało się, że czasem razem z Suga spędzał tu noce, kiedy raper tworzył muzykę, jednak nie rozmawiali ze sobą. Yoongi zazwyczaj siedział zamknięty w swoim studiu. I Hoseok to rozumiał. Sam nie lubił kiedy ktoś przeszkadzał mu w tym, co robił.
Po kilku kolejnych powtórzeniach tancerz złapał butelkę wody i z przyspieszonym oddechem usiadł pod ścianą. Wiedział, że jego ruchy nadal nie były idealne, jednak potrzebował chwili odpoczynku. Wyciągnął rękę, sięgając po swój telefon, który leżał niedaleko na podłodze i spojrzał na godzinę.
23:59
Nie spodziewał się, że jest już tak późno. Czas płynął nieubłaganie szybko. Westchnął, po czym przed oczami mrugnęła mu dzisiejsza data.
30.10.2015
Otworzył szerzej oczy, po czym znowu przeniósł wzrok na godzinę. Kilka sekund później zaczęła się kolejna doba, a on wstał i pozbieral swoje rzeczy.
- Chyba czas się zbierać - mruknął do siebie nerwowo, kierując się w stonę drzwi.
Wszyscy, którzy go znali wiedzieli, że jest aż nazbyt przesadny i tchórzliwy, a tej właśnie nocy rozpoczynało się Halloween.
W tej samej chwili, kiedy pomyślał o święcie duchów, w sali zgasło światło.
- O mój Boże! - Hoseok, w wyniku zaskoczenia upuścił butelkę wody, która z głośnym plaskiem uderzyła o podłogę.
Tancerz zacisnął powieki, po czym z powrotem otworzył oczy.
Jednak nic to nie dało. Z każdej strony otaczała go ciemność.
Czuł, jak dłonie zaczynają mu się pocić. Przełknął, zaciskając je w pięści.
'Hoseok, nie panikuj. To tylko awaria' - mówił sobie w myślach, zmierzając po omacku w stronę drzwi.
I wtedy usłyszał trzaski.
I to nie byle jakie. Dźwięki przypominały takie, które wydobywają się z radia, kiedy starasz się je ustawić na odpowiednią stację.
Hoseok poczuł, jak jego serce zaczyna niebezpiecznie szybko bić. Stał przez chwilę, nasłuchując po czym dźwięk się powtórzył.
- H-halo? Jest t-tu ktoś?
Przez kilka sekund trwała cisza, jednak po chwili przerwały ją kolejne trzaski. Tym razem, pośród nich dało się usłyszeć pojedyncze słowa.
- J... Hos... ok..
J-Hope poczuł, jak po jego karku przebiega gęsia skórka. Stał jak sparaliżowany, bojąc się zrobić kolejny krok. Miał wrażenie, jakby ten głos rozchodził się po całej sali. A może to wszsytko działo się w jego głowie?
- Jung... Hos...eok...
Tancerz poczuł, jak do jego oczy napływają łzy. Łzy przerażenia. Nie mógł powstrzymać krzyku, który wydobył się z jego ust.
Tak szybko, jak tylko w ciemności mógł, doszedł po omacku do ściany i dłońmi wyszukał klamkę drzwi, a mroczny głos towarzyszył mu przy każdym kroku, nieustannie wypowiadając jego imię.
Poczuł, jak łzy spływają mu po policzkach i złapał za klamkę trzęsącymi się dłońmi.
Jednak były one zamknięte.
Miał nadzieję, że to tylko jego wyobraźnia płata mu figle, jednak słysząc kolejne odgłosy, które zdawały się być coraz bliżej szarpnął mocniej za klamkę. Chciał wołać o ratunek, jednak słowa ugrzęzły w jego gardle, kiedy usłyszał muzykę rodem z horroru. Nie wiedział co się dzieje, ale ten odgłos przypominał dźwięk, który wydobywa się przy nakręcaniu starej pozytywki. Jego oddech przyspieszył, a on sam zaczął szarpać się z drzwiami, aż w końcu krzyknął ile miał sił w płucach, przy kolejnych dźwiękach.
- Ratunku! - wrzasnął, ciągnąc drzwi z całej siły, jednak ani trochę nie drgnęły. Łzy spływały po jego policzkach szybciej, niż wcześniej, a on sam przestraszony skulił się pod drzwiami, chowając twarz w dłoniach. Z jego ust wydobywał się głośny szloch, którego nie ważne, jak bardzo się starał, nie mógł powstrzymać.
Co chwila walił pięściami w drzwi, błagając o pomoc. Tak bardzo się bał...
W tym samym momencie, kiedy Hoseok przeżywał najgorsze chwile swojego życia, po drugiej stronie drzwi stali Taehyung i Jimin. Obydwaj zasłaniali sobie usta, żeby choć trochę wyciszyć wybuchy śmiechu, które towarzyszyły krzykom ich hyunga.
To wszystko było pomysłem Tae.
Chłopak już od jakiegoś czasu zastanawiał się, kogo wybrać na swój cel i w końcu padło na Hoseoka.
Starszy był potwornie strachliwy, co w sumie robiło go za bardzo łatwą ofiarę wygłupów.
Jednak nie wszsytko szło na konto Tae. To Jimin wpadł na pomysł, żeby umieścić w sali tanecznej jedną z krótkofalówek. Drugą mieli oni i co chwila mamrotali przez nią imię tancerza oraz podstawiali nagranie pozytywki, które pomysłowo zgrali na telefon Tae.
W pewnym momencie odgłosy zza drzwi przestały się ograniczać do krzyków. Starszy zaczął walić pięściami, nogami, starając się otworzyć drzwi.
I ten właśnie hałas sprowadził ich menadżera, który właśnie przechodził korytarzem.
- Co tu się dzieje?! - spytał, przekrzykując hałas, który powodował Hoseok.
Tae i Jimin w jednej sekundzie odsunęli się od drzwi, prostując się.
- M-my.. My nie-
Wypowiedź młodszego z nich przerwał głośny szloch Hoseoka.
Menadżer wyrwał klucz od drzwi z rąk Tae, po czym przepchał się obok nich i otworzył je.
Wszyscy zastali okropny obraz J-Hopa.
Tancerz leżał skulony na podłodze. Jego ciałem co chwila wstrząsały dreszcze. Po jego policzkach spływał stumień łez. Miał zaciśnięte oczy i zasłonięte dłońmi uszy.
- Jung Hoseok - odezwał się menadżer i kucnął przy chłopaku, doyykając jego ramienia. Tamten automatycznie od niego odskoczył, ledwo łapiąc powietrze. Menadżer posłał zabójcze spojrzenie chłopakom, po czym wstał z klęczek i wyjał telefon z kieszeni. Szybko wybrał numer do ich drugiego menadżera i poprosił go o przyjazd po Hoseoka.
Nie trwało to długo.
Kilka chwil później tancerz został niemalże wyniesiony z wytwórni. Był tak blady, że sam zaczął przypominać ducha.
Kiedy w końcu Hoseok opuścił pomieszczenie, menadżer odwrócił się twarzą do Jimina i Tae, po czym rzucił im gniewne spojrzenie.
- Co to miało być? - spytał ponurym głosem, zakładając ramiona na pierś.
Taehyung przełknął głośno, zerkając kątem oka na Jimina, który wpatrywał się w czubki swoich butów.
- My tylko... To był tylko taki żart...
- Żart?! Czy to, w jakim stanie jest teraz Hoseok to dla was żart?! Uśmialiście się?!
- Co się stało?
Menadżer odwrócił się, posyłając ponure spojrzenie Namjoon'owi i maknae, którzy właśnie wyszli z jednej z sal.
- Spytaj się ich. - Mężczyzna kiwnął głową w stronę pozostałęj dwójki.
- Tae, co znowu odwaliłeś?
- Hyung... to miał być tylko żart... - mruknął Tae, przygryzając wargę. - Nie chcieliśmy go aż tak wystraszyć.
Jungkook spoglądał po twarzach wszystkich, nie wiedząc, co się dzieje.
- Dobrze wiecie, że Hoseok ma słabe nerwy! Żartem może być zabranie mu krzesła, kiedy chce usiąść, ale nie zamykanie go w sali, gaszenie światła i straszenie, szczególnie w taki dzień jak dziś!!
Na te słowa maknae otworzył szerzej oczy. Spojrzał się z niedowierzaniem na Jimina i Taehyunga, ale oni jedynie jeszcze bardziej się w sobie skulili.
Jungkook zacisnął dłonie w pięści, po czym odwrócił się do menadżera.
- Hyung, gdzie teraz jest Hoseok-hyung?
- Pojechał do dormu. Był strasznie roztrzęsiony.
Jungkook poczuł, jak jego serce zaczyna szybciej bić.
Po tej krótkiej 'rozmowie' menadżer zagonił ich wszystkich do auta.
Podczas jazdy do dormu, Jungkook nie mógł powstrzymać natłoku myśli, które go zalały. Nie mógł uwierzyć, że działy się takie rzeczy pod jego nieobecność.
Gdyby tam był, nigdy by na to nie pozwolił. Wszyscy przecież wiedzieli, jak Hoseok reaguje na takie rzeczy. Maknae przygryzł wargę, starając się odgonić niepotrzebne myśli.
Kiedy samochód zatrzymał sie pod dormem, wyszedł z niego jako pierwszy, kierując się biegiem do mieszkania.
Pokonał schody w niecałe trzy sekundy i otworzył drzwi frontowe, od razu kierując się do pokoju starszego. Stanął przed drzwiami i zapukał cicho, uchylając je.
- Hyung? - spytał, po czym, dotrzegając skuloną sylwetkę na jednym z łóżek, wszedł do pomieszczenia, zamykając za sobą delikatnie drzwi.
Odetchnął głęboko, starając się uspokoić, po czym podszedł do łóżka, na którym leżał odwrócony do niego plecami Hoseok.
Maknae położył się obok niego, na co starszy odwrócił się do niego twarzą i wtulił w jego pierś.
Jungkook objął go od razu, przysuwając bardziej do siebie.
- Hyung...
Hoseok pociągnął cicho nosem, ściskając mocniej młodszego.
Młodszy westchnął, po czym zaczął uspokajająco głaskać go po włosach, nucąc przy tym cicho. Z doświadczenia wiedział, że to uspokajało starszego.
To nie tak, że Hoseok ciągle się wszystkiego bał. Zdarzały się po prostu takie momenty podczas gdy zespół oglądał razem horror, a starszy nie mógł potem zasnąć w nocy. Wtedy zawsze kładł się do łóżka z Jungkookiem, który obejmował go mocno i nucił uspokajająco do ucha.
- Hyung... Przepraszam, że mnie tam nie było.
Hoseok zaczął się wiercić, starając się wyplątać z objęć maknae. Jungkook rozluźił uścisk, przyglądając się poczynaniom starszego.
Chłopak odsunął się od niego kawałek, po czym podciągnął się na łokciach i złączył ich usta w delikatnym pocałunku.
Już po chwili tancerz z powrotem wtulił się w jego pierś.
Jungkook uśmiechnął się delikatnie, całując go we włosy, po czym z powrotem go objął.
Leżeli tak przez jakiś czas, nie odzywając się, wsłuchując się w bicie dwóch serc, które zdawały się wybijać jeden rytm.
- Hyung... Wszystko w porządku? - spytał cicho Jungkook, przymykając oczy.
- Teraz już tak - odpowiedział mu starszy, po czym westchnął cicho, rozluźniając się całkowicie w jego ramionach.
Świetne :D bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńCudo <3
OdpowiedzUsuń