sobota, 14 maja 2016

Embrace

Witajcie drodzy rodacy!
Wiem, że trochę czasu minęło, ale zbliża się koniec roku, a moje oceny nie wyglądają zbyt dobrze, więc nie bardzo mogę skupiać się na czym innym .-. (nie martwcie się o Ookami, ona sobie radzi XD)
Tak czy siak, tak dawno nic sama nie pisałam, że po napisaniu tego shota siedziałam przez kilka dni i zastanawiałam się, czy na pewno jest wystarczająco dobre żeby je wstawić. Nadal jestem niezdecydowana, ale uznałam, że przydałoby się coś dodać, a jak na razie to jedyna rzecz, która jest napisana ;; Mam nadzieję, że podejdziecie do tego shota... obiektywnie. Pisząc go byłam podekscytowana i pełna weny, jednak kiedy już wszystkie te emocje opadły i przeczytałam to, co powstało, to się trochę załamałam. Nie wyszło tak, jak chciałam, ale mam nadzieję, że aż tak bardzo nie zniechęci Was do Naszego bloga XD (przysięgam, że rzeczy, które piszę razem z Ookami są lepsze XDD). Zapraszam do komentowania i do przeczytania reszty Naszych opowiadań! ♡   ~ Amy

Paring: YoonMin
Rodzaj: One shot
Tytuł: Embrace
Muzyka: Jona Selle - Nothing Like Us/I Would (cover)
                Jona Selle and Tobi - Mirrors/Read All About It (cover) 

***

Jimin był podekscytowany.
Koncert na Olympic Park Gymnastics Arena był dla BTS marzeniem. Wystąpienie w tak ogromnym miejscu było czymś, o czym każdy artysta śnił - i właśnie o tym myślał Jimin, kiedy stał na scenie, słuchając okrzyków fanów. Podczas koncertu kilka razy zdarzyło mu się płakać, jednak nie było to czymś szokującym. W takim miejscu, w takiej atmosferze chłopcy pozwolili sobie na chwilę pełną emocji. A przynajmniej większość z nich.
Koncert zbliżał się ku końcowi, kiedy wydarzyło się coś, co w pewien sposób rozdarło serce Jimin'a. Szedł właśnie na środek sceny, kiedy na drodze napotkał klęczącego Yoongi'ego.
Uśmiechnął się, po czym dał dużego kroka, wymijając rapera, kiedy nagle pewien ruch zwrócił jego uwagę. Jimin zatrzymał się i przyjrzał starszemu.
Yoongi drżał.
Jimin poczuł, jak nagle brakuje mu oddechu. Skołowany rozejrzał się dookoła, po czym podszedł powoli do rapera i kucnął przy nim. Po chwili wahania położył rękę na jego plecach i w tamtym momencie jego serce prawie że stanęło.
Yoongi tak bardzo drżał.
Jimin poklepał go delikatnie po plecach, starając się wstrzymać łzy, które z niewiadomej mu przyczyny zaczęły wyrywać się na wolność.
Po krótkiej chwili poczuł, jak Yoongi zaczyna się podnosić. Park wstał, sekundę później Suga stał obok niego, odrobinę skulony. Tkwili tak obok siebie na środku sceny, krótką chwilę, która Jimin'owi wydała się wiecznością, kiedy w końcu Yoongi, nie podnosząc na niego wzroku, ruszył w stronę chłopaków, zostawiając go w tyle. Jimin poczuł dziwne ukłucie w piersi. Westchnął, po czym uśmiechnął się i dołączył do reszty na środku sceny.

Po koncercie każdy był wykończony, dlatego też droga powrotna do dormu przebiegła w kompletnej ciszy. Jimin nałożył słuchawki na uszy po czym zaczął przeglądać Twittera. Dużo osób pisało o koncercie, na co zrobiło mu się ciepło na sercu. W pewnym jednak momencie natrafił na coś, co sprawiło, że zmarszczył brwi.
'Pod koniec koncertu Yoongi zaczął przeszukiwać wzrokiem tłum za swoimi rodzicami. W momencie, kiedy ich znalazł, ukląkł i schował twarz. Widać było, że się trzęsie.'
Jimin przygryzł wargę, po czym spojrzał na tył głowy rapera. Wiedział, że na koncercie byli rodzice starszego i miał jakieś pojęcie, jak bardzo kruche relacje łączyły go z rodziną.
Wzdychając, postanowił, że jeszcze dzisiaj spróbuje porozmawiać z Yoongim. Sam nie wiedział czemu, ale całe to wydarzenie, jak i sam Suga zmartwiły go.

Będąc już w dormie, każdy z chłopaków ruszył w stronę swojego pokoju. Jimin zawędrował do sypialni którą dzielił z Hoseokiem i Tae, po czym usiadł na łóżku, przecierając oczy. Momenty po koncertach, szczególnie takich które były wypełnione tak wielkimi emocjami były praktycznie jedynymi, kiedy w ich dormie panowała cisza. Jednak nie wiedząc czemu, tym razem Jimin'owi ta cisza wydała się napięta, wręcz przytłaczająca. Wokalista wstał z łóżka i skierował się w stronę łazienki, z zamiarem wzięcia szybkiego prysznica, jednak Hoseok go uprzedził, zamykając mu przed nosem drzwi, przedtem mówiąc jedynie:
- Wybacz, Jiminnie, starsi, pierwszeństwo.
Gdyby nie dziwna atmosfera, która otaczała cały dorm, Jimin zacząłby się kłócić. Tym razem tylko westchnął, po czym uznał, że skoro ma teraz wolną chwilę, to równie dobrze może przejść się i porozmawiać z Suga.
Do jego pokoju wszedł bez pukania, żaden z nich nigdy nie trudził się żeby zachować chociażby szczątki prywatności. W pomieszczeniu jednak zastał jedynie Jina, który aktualnie leżał na łóżku z telefonem w ręku.
- Hyung?
Seokjin podniósł wzrok z nad urządzenia, po czym, jakby czytając młodszemu w myślach, pokręcił jedynie głową.
- Yoongi wyszedł się przejść.
Jimin poczuł, jak w gardle zaczyna mu rosnąć gula, przez którą coraz trudniej było mu normalnie przełykać ślinę.
Nie żegnając się, wyszedł z pokoju starszego, po czym przygryzł wargę, zastanawiając się, gdzie może być Yoongi. Jedyne miejsce, jakie przychodziło mu do głowy to studio, w którym raper zazwyczaj przesiadywał. Idąc za tą myślą, włożył szybko buty, po czym, mówiąc do nikogo konkretnego 'Wychodzę!', wyszedł na zewnątrz.
Wytwórnia znajdowała się niecałe dziesięć minut drogi od ich dormu, jednak całodniowe ćwiczenia a potem koncert dawały się we znaki kiedy przemierzał ciemnie ulice.
Wchodząc do budynku, Jimin skierował kroki w stronę windy, która następnie zabrała go na drugie piętro. Przeszedł korytarz, po czym wszedł do jednej z sal tanecznych i stanął przed drzwiami, które znajdowały się w środku. Odetchnął powoli, po czym zapukał trzy razy, a nie słysząc żadnej odpowiedzi, nacisnął z wahaniem klamkę. 
Okazało się, że drzwi były otwarte.
Zamykając je za sobą odwrócił się, i jego oczom ukazał się Yoongi. Raper siedział przy komputerze ze swoimi ogromnymi słuchawkami na uszach, klikając co chwila myszką. Kiedy jednak Jimin podszedł bliżej, nie usłyszał żadnego dźwięku, żadnej muzyki. Otaczała ich kompletna cisza, przerywana jedynie klikaniem myszki i ich oddechami.
Nie wiadomo czemu, widok skulonego Yoongi'ego, z tymi idiotycznie ogromnymi słuchawkami na uszach zasmucił go.
Jimin przygryzł wargę, po czym dotknął delikatnie ramienia starszego, dając mu znać o swojej obecności. Ten nawet nie drgnął, jakby już wiedział, że młodszy się tam znajduje, co tylko potwierdziło wcześniejszą myśl wokalisty co do tego, że w słuchawkach nie leciała żadna muzyka.
- Hyung...
- Muszę tylko to skończyć. Jeszcze tylko trochę.
Jimin poczuł, jak coś mu się przewraca w brzuchu.
Nagle uderzyła go myśl, że Yoongi nigdy nie mówi o swoich uczuciach. 
Nagle uderzyło go to, że przecież tak wiele się działo w ich życiu, ale nikt do tej pory nie widział, aby raper w jakikolwiek sposób okazywał, że coś go męczy. Pomyślał o wszystkich razach, kiedy to po różnych występach, spotkaniach z Bang PD Yoongi zamykał się w swoim studio pod pretekstem tworzenia nowej muzyki. 
Sam.
Podczas gdy w jego głowie jak i sercu był zapewne kompletny chaos.
Na tę myśl do oczu Jimin'a mimowolnie napłynęły łzy. 
Przecież Yoongi też był człowiekiem. Nie mógł przez cały czas dusić wszystkiego w sobie, w tym małym pomieszczeniu, w którym nawet teraz ciężko się oddychało.
Jimin zacisnął mocniej dłoń na ramieniu rapera, po czym powtórzył bardziej stanowczo.
- Hyung.
Yoongi, nadal nie odrywając wzroku od ekranu komputera zmarszczył brwi.
- Park Jimin.
Zawsze, kiedy starszy używał jego nazwiska, oznaczało to ostrzeżenie. Jednak teraz Jimin się tym nie przejął. Wpatrywał się jedynie w dłonie rapera, które, nie wiadomo w którym momencie zaczęły drżeć.
A może drżały od samego początku?
- Hyung. Proszę. - Jego głos zabrzmiał, jakby zamiast prosić, błagał.
Nagle w pomieszczeniu zapadła całkowita cisza. Pełna napięcia i dziwnego wyczekiwania nie wiadomo na co cisza. 
Aż w końcu Yoongi ją przerwał.
- P-park Jimin.
Słysząc, jak głos starszego się załamuje, Jimin poczuł, jakby ktoś dał mu w twarz.
Nadal ściskając ramie starszego, przekręcił obrotowe krzesło w swoją stronę i ukazał mu się Yoongi z oczami wypełnionymi łzami. Nagle całe powietrze opuściło jego płuca.
Yoongi znowu drżał.
- Hyung...
Jimin, nie myśląc co robi, objął głowę rapera po czym przysunął się bliżej, przyciągając go do swojej klatki piersiowej. Widok starszego przypomniał mu czasy, kiedy był małym chłopcem i miał problemy w szkole. Zawsze, gdy wracał do domu, od razu szedł do swojego pokoju i kładł się do łóżka, mając nadzieję, że zakopie się pod kołdrą i już nikt go nigdy nie znajdzie. Nie chciał pokazywać innym, jak bardzo ich słowa i czyny go raniły. Wszyscy śmieli by się z niego jeszcze bardziej.
W takich właśnie momentach pojawiała się jego mama, która wyciągała go z pod kołdry na światło dzienne, prosto w swoje ciepłe i pełne miłości ramiona.
'Wszystko jest w porządku, wszystko jest i będzie dobrze' mówiła, po czym całowała go w czubek głowy.
I on jej wierzył.
I właśnie to teraz powtarzał w kółko Yoongi'emu, który w pewnym momencie zaczął cicho szlochać, z twarzą schowaną w jego klatce piersiowej.
- Wszystko jest w porządku.
Starszy pociągnął cicho nosem, po czym powoli objął Jimin'a w pasie, bardziej się w niego wtulając.
Wokalista przycisnął go do siebie mocniej, po czym zamknął oczy i pocałował go w czubek głowy, ściskając jego ramiona.
- Wszystko jest i będzie dobrze, Yoongi.

Po jakimś czasie Yoongi całkowicie się uspokoił, wsłuchując się w ciągłe zapewnienia Jimin'a. W pewnym momencie nawet zaczął kiwać delikatnie głową, nadal w niego wtulony.
Kiedy już oboje całkowicie się wyciszyli, postanowili, że czas na powrót do domu. W końcu czekał na nich kolejny, pracowity dzień. Jednak przez całą drogę powrotną, dłoń Jimin'a co chwila wędrowała a to w stronę ramienia rapera, a to w stronę jego dłoni. Jednak Yoongi'emu to chyba nie przeszkadzało, zważywszy na to, że przez całą drogę uśmiechał się delikatnie do siebie.

I nawet kiedy żegnali się, każdy wędrując do swojego pokoju, na jego ustach nadal tkwił uśmiech, a wspomnienie ciepłych ramion Jimin'a rozgrzewało jego serce.


Bo nikt tak naprawdę nie chce być samotny. Samotność to choroba, która wyżera, niszczy człowieka od środka, pozostawiając po sobie ogromną pustkę. Natomiast ukrywanie, duszenie w sobie emocji działa na odwrót. Wypełnia Cię całego, aż w końcu wszystkiego nagle jest za dużo i każdy Twój żal, każdy smutek, każda uraza wychodzi na zewnątrz, niszcząc Ciebie i wszystkich dookoła.
Lekarstwem na to wszystko jest zwyczajny uścisk.
Bliskość drugiej osoby.
Uczucie, świadomość, że ktoś tam na świecie troszczy i martwi się o Ciebie, Że jest tam specjalnie dla Ciebie, razem z otwartymi ramionami i sercem, gotowym przyjąć każdą Twoją łzę i zamienić ją w uśmiech.


(cr. to owner)

7 komentarzy:

  1. Jakie urocze♡
    Yoongi taki biedny :c
    Jiminie taki opiekuńczy*.*
    Doskonałe!
    Bardzo ciekawie opisane ;3
    ~Pozdrawiam, życze dużo weny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Poplakalam sie...
    To bylo piekne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Cieszę się, że się spodobało ^^
      ~ Amy*

      Usuń
  3. Czemu nie piszesz dalej? TT
    Ja chcem więcej~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na blogu pojawiło się nowe opowiadanie, zapraszam na Stronę Główną! ~ ♡
      ~ Amy*

      Usuń
  4. Eja czytałam to xD no cóż to było takie cute i w sumie masz rację samotność jest chyba najgorsza przez z nią zaczynają się inne problemy depresja, udawanie i wiele innych niestety :c ale opo było bardzo dobre ^^

    OdpowiedzUsuń