poniedziałek, 3 października 2016

Goodbye Letter

Witam wszystkich! 
Trochę czasu minęło, huh. Przepraszam za siebie i za Ookami. Jakoś straciłyśmy chęci i wenę, chociaż co ja będę tłumaczyć - skiepściłyśmy całą sprawę XD Ale ciągle myślimy o blogu, mamy tak dużo ciekawych pomysłów co do opowiadań, ale jak już wcześniej mówiłam, brakuje chęci. Ale spokojnie, powoli bo powoli ale zabieramy się z powrotem do pisania. 
A jak na razie macie tu coś ode mnie. Pomysł był ze mną już od dawna, chociaż szczerze mówiąc miało to wyglądać zupełnie inaczej. Jednak obejrzałam dzisiaj ciekawy film, "5 filmów o szaleństwie". Od razu po skończeniu oglądania zabrałam się za pisanie. Już na początku mówię, że nie jestem ekspertem w dziedzinie wspomnianej choroby (o ile domyślicie się co to za choroba), dlatego też opisane uczucia i reszta są czysto wyimaginowane. 
To chyba wszystko jak na razie ode mnie. 
Miłego czytania życzę i proszę o pozostawienie po sobie jakiejś, chociażby krótkiej wiadomości! 
                                      ~ Amy*

Paring: JinSeok (Jin&J-Hope)
Rodzaj: One shot
Tytuł: Goodbye Letter
Muzyka: Jungkook - Purpose (cover) 

***

'Seokjin.
Na sam początek chcę się upewnić, że nie będziesz się w żaden sposób obwiniać. Tak jak zawsze powtarzał Ci mój lekarz, to nie z Twojej winy tak się czułem. Ty niczym nie zawiniłeś. To dzięki Tobie wytrwałem tak długo i bez względu na wszystko jestem Ci za to wdzięczny. Dlatego proszę, nie obwiniaj się. 
Pisząc ten list, myśląc o tym, co mam zamiar zrobić, czuję, jak ogarnia mnie ulga. Zapewne mnie za to znienawidzisz, ale tak właśnie jest. Nie doszukuj się proszę żadnych złożonych przyczyn. Chyba oboje wiedzieliśmy, że tak to się skończy, jednak żadne z Nas nie chciało się pierwsze odezwać. Za to również Cię nie obwiniam. 
Każdego dnia widziałem, jak coraz bardziej się męczysz, jak nadzieja w Twoich oczach coraz bardziej gaśnie. Miałem wrażenie, że w dni, kiedy w Twoich oczach nie mogłem znaleźć ani odrobiny światła, byłeś bardziej energiczny. Zmuszałeś mnie do wczesnego wstania, pójścia na spacer,  na zakupy. Jakbyś chciał pozbyć się poczucia winy, wynagrodzić mi w pewien sposób swoje zrezygnowane myśli. 
Nie zrozum mnie proszę źle. 
Nie piszę o tym po to, żeby Cię zranić. Chcę, żebyś wiedział, że ani trochę Cię nie winię. Bez względu na wszystko byłeś przy mnie w każdej chwili, wspierając mnie, nawet jeśli nadzieja już dawno Cię opuściła. 
Nawet nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo niesamowitą osobą jesteś. 
Od samego początku na Ciebie nie zasługiwałem. A na sam koniec zadałem Ci cios prosto w serce. 
Jednak nie mogę powiedzieć, że żałuję tego, co chcę zrobić. 
Tak długo walczyłem. 
Jasne, ludzie mogą mówić o mnie, że nie byłem wystarczająco silny. Że mogłem walczyć dalej ale zdecydowałem się poddać. 
Ale czy wiedzą, jak trudno walczyć z tym co czujesz? 
Jak trudno mi było otworzyć rano oczy, jak wielki wysiłek przynosiło mi podniesienie się z łóżka? Każdego dnia miałem wrażenie, jakby w moim wnętrzu płonął ogień, pochłaniając powoli każdy skrawek mnie, aż w końcu nie zostawiał po sobie nic. Bałem się czuć, bo kiedy czułem, ogień na nowo się zapalał. Wszystko od środka bolało. Pomimo ogromnej senności, nie mogłem zasnąć. W mojej głowie kotłowało się tyle myśli, które natomiast zabraniały mi zamykać oczy. Nie mogłem oddychać, bo każdy oddech sprawiał, że w moim wnętrzu wszystko odżywało. Każda ponura myśl, każde poczucie winy, każda najmniejsza drobnostka o której dawno powinienem zapomnieć - powracały wraz z branym oddechem i sprawiały, że miałem ochotę skulić się na łóżku i już nigdy nie wychodzić na światło dzienne. 
Jednak bez względu na to, co się ze mną działo, starałem się walczyć. Ostatkiem sił otwierałem oczy, wyglądając przez okno na słoneczne niebo i wmuszając w siebie myśl: 'Dzisiaj będzie dobry dzień.'
W końcu znienawidziłem to zdanie i przestałem sam siebie oszukiwać. 
Po pewnym czasie zaprzestałem brania leków. 
Nie widziałem w tym już żadnego sensu - co to za różnica, czy wezmę tą pigułkę czy nie. Moje ponure myśli i tak mnie nigdy nie opuszczały. 
Potem zacząłem unikać wizyt u psychoterapeuty. Nic o tym nie wiedziałeś, bo zdawałem sobie sprawę, jak bardzo byś się tym zdenerwował. Kazałbyś mi wziąć się w garść i ruszyć z łóżka, mówiąc, że mam dla kogo walczyć. 
I to jest właśnie jedyna rzecz, za którą mogę przeprosić. 
Fakt, że spędziłeś u mego boku tyle czasu, pełen cierpliwości i miłości. Fakt, że przez cały czas się mną opiekowałeś i starałeś się być silny za Nas dwóch nadal, pomimo mojego stanu sprawia, że moje serce kawałek po kawałku pęka. 
Przepraszam, że spędziłeś ze mną tyle czasu. Nigdy nie byłem Ciebie wart i przepraszam, że zmarnowałem jakąś część Twojego życia.
Jednak nie żałuję ani sekundy spędzonej z Tobą. 
Pomimo tego, iż jak już wcześniej wspominałem nie byłem Ciebie wart, kochałem Cię z całego serca. To była jedyna rzecz, jakiej od początku do końca byłem, a raczej nadal jestem pewien. 
Robiąc to, co zamierzam zrobić, uwalniam nie tylko siebie, ale i Ciebie. Bo bez względu na to, jak wiele razy temu zaprzeczysz, zatrzymałem Cię przy swoim boku, uniemożliwiając dalsze życie. 
Dlatego też chcę, żebyś po tym wszystkim ruszył naprzód. Nie mówię, że masz o mnie zapomnieć, ale chcę, żebyś był znowu szczęśliwy. Zdaje sobie sprawę, ile w tym momencie od Ciebie oczekuję, jednak wierzę, WIEM, że jesteś wystarczająco silny, aby dać sobie radę. 
Dziękuję Ci za wszystko. 
Jestem tak bardzo zmęczony...
Nareszcie będę mógł spokojnie zasnąć.
Twój na zawsze, 
Hoseok.'






2 komentarze:

  1. Aaa Amyyyyy to jest takie smutne ;-------; why? Kurde głupi Hoseok i mądry Hoseok nie wiem noo ;-; życie jest nie fair no ;-; mimo że to nie jest mój ukochany ship ale co tam to emocje się liczą przecież a tych było tu aż za dużo ;o; ale cieszę się że znów piszesz i oby tak dalej c:

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego ludzie mówią że to jest smutne XDD W mojej głowie to zakończenie wygląda na pozytywne :cc

      Usuń